Krzysztof Gojdź w ekspresowym tempie stał się celebrytą. Głównie dzięki opowieściom na temat swoich klientek oraz przyjaźni jaka ich łączy. Chirurg stwierdził, że nie zabiegał o popularność oraz nie zwraca uwagi, na to co mówią inni.
W rozmowie z nami celebryta stwierdził, że nie do końca zdawał sobie sprawę, z czym związana jest sława. Jednak uspokaja go fakt, że jego pacjenci przywykli, że nie przychodzą jedynie do lekarza, ale również do "gwiazdy". Gojdź dostał propozycję pracy nad kolejnym sezonem Niezwykłych przypadków medycznych. W programie nie tylko pomaga ludziom, ale walczy ze stereotypem, że jest tylko od "pompowania botoksu":
Pacjenci już się przyzwyczaili, że przychodzą do pana doktora, który nie tylko ma wiedzę, ale jest też gwiazdą. Wchodząc w ten świat nie do końca wiedziałem w co wdeptuje. Staram się zmienić nastawienie do medyny estetycznej. Myślało się, że taki lekarz jak ja, jest od pompowania botoksu. Ostatni odcinek mojego programu oglądało ponad milion osób, to olbrzymi zasięg.