Robert Gonera na początku tego roku podzielił się z Polakami wspomnieniem najgorszego momentu w swoim życiu. Przyznał, że po rozwodzie z Karoliną Wolską w 2012 roku otarł się o bezdomność, nocował w samochodzie, a w chwilach desperacji rozważał podjęcie pracy fizycznej. Teraz wyjawia kolejne szczegóły ze swojego prywatnego życia. Okazuje się, że w tamtym czasie zmarł też jego ojciec. Przegrał długą walkę z rakiem. Wszystko to odbiło się na kondycji fizycznej i psychicznej 45-latka.
Każdy rozwód jest trudny, zwłaszcza jeśli robi to ten sam prawnik. Ojciec umarł krótko przed moim rozwodem, miałem dwie petardy. Byłem w podwójnej żałobie. Z ojcem miałem fajną nitkę porozumienia. Raczycho go pokonało, odchodził powoli. Kiedy się rozwodzisz, ktoś umiera, to zawsze jest nowa sytuacja.
Źródło: Bagaż osobisty/TTV/x-news