Program "Królowa przetrwania" już niebawem powróci z kolejnym sezonem. Wygląda na to, że na nudę raczej nie będziemy narzekać, bo produkcja zgarnęła do drugiej edycji sporo głośnych nazwisk. W sercu tajskiej dżungli sprawdzą się tym razem m.in. Paulina Smaszcz, Agnieszka Kaczorowska, Magdalena Stępień czy Marianna Schreiber.
Zobacz: TYLKO NA PUDELKU: Znamy uczestniczki kolejnej edycji "Królowej przetrwania"! Można się zdziwić
Dziwna atmosfera na konferencji "Królowej przetrwania". Stępień żałuje udziału w show?
Zanim jednak będzie nam dane obejrzeć 1. odcinek nowej serii, stacja zorganizowała specjalną konferencję, którą poprowadził Mateusz Hładki. Tam uczestniczki miały okazję zabrać głos i chętnie z tej szansy korzystały. Ostatnią z wymienionych, która mierzy się obecnie z falą krytyki za "zgaszenie" aktywistów, gospodarz wydarzenia powitał w dość niecodzienny sposób.
Być może przyszły prezydent Polski. Nie wycofałaś się jeszcze z tego planu? - zapytał wymownie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że Magda Stępień nie jest przekonana, czy wylot do tajskiej dżungli był dobrym pomysłem. Na konferencji siedziała z nieco zmieszaną miną i o swoim udziale w programie powiedziała:
Nie wiem, czy był mi potrzebny.
Hładki wyraził więc nadzieję, że nawet jeśli żałuje, to "ma nadzieję, że to zmonetyzuje". Głos zabrała również Agnieszka Kaczorowska, która napomknęła nieco o relacjach z innymi uczestniczkami po powrocie do kraju. Wygląda na to, że nie ze wszystkimi złapała dobry kontakt.
Ja sobie bardzo cenię tę przygodę pod wieloma względami - powiedziała i podkreśliła, że zadania w ramach show były dla niej "wyjściem ze strefy komfortu". No i poznałam dużo bardziej fajnych dziewczyn. Oczywiście są osoby, z którymi ma się lepsze relacje po tym programie, są takie, na które na przykład nie było w ogóle przestrzeni, bo byłyśmy w zupełnie innych zespołach, a są takie, jak to w życiu, że się nie przypada sobie do gustu. I to jest normalne i o tym też jest ten program.
Paulina Smaszcz z kolei apelowała, aby nie oceniać pochopnie tego, co zobaczymy w programie. Uderzyła też w tych, którzy próbują deprecjonować uczestniczki "Królowej przetrwania".
Chciałabym powiedzieć jedną rzecz. Niezależnie, co państwo zobaczą, czy to będzie błoto, czy nie, naprawdę, każda z nich była bardzo dzielna i odważna. Nawet jeśli między nimi są niesnaski i to się pojawia, bo każda pochodzi z innego miejsca społecznego, ma inne wykształcenie, naprawdę, to, że one podołały temu programowi... - mówiła Paulina. Deprecjonowanie tego programu i deprecjonowanie dziewczyn, niezależnie co robią i jakie są, jest po prostu podłe. Nikt z państwa, kto deprecjonuje ten program, naśmiewa się z dziewczyn czy nazywa je "pustymi lalami", nie dałby rady w wielu sytuacjach. Jeżeli ktoś deprecjonuje ten program, deprecjonuje dziewczyny, to znaczy, że sam ze sobą ma problem. I niech to weźmie do siebie, niech się o siebie martwi, że myśli tak o innych ludziach. To tylko świadczy, jacy ci ludzie są mali.
Też nie możecie się już doczekać premiery?