Sebastian Fabijański już dawno udowodnił, że jego ambicje zawodowe i finansowe wykraczają poza aktorstwo. Niewiele ponad rok temu został włączony w szeregi federacji Fame MMA. Nie przypuszczał zapewne, że będzie to początek jego olbrzymiego kryzysu wizerunkowego i pasma kompromitacji... Wszystko jednak rekompensują astronomiczne sumy zasilające konto zawodnika.
Wyraźnie zadowolony z pokaźnego zastrzyku gotówki 36-latek zapowiedział, że 9 grudnia br. po raz ostatni stanie do walki w klatce. Szumnie zapowiadana gala, której punktem kulminacyjnym miał być jego pojedynek z Sylwestrem Wardęgą, niewątpliwie na stałe zapisze się w historii freak fightów. Dotyczy to nie tylko rekordowego czasu trwania walki, ale również skandalicznego zachowania Fabijańskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sebastian Fabijański nie okiełznał emocji. Uderzył partnera z zespołu
Napięta atmosfera towarzyszyła już zmianie zasad walki wieczoru. Organizatorzy imprezy odbywającej się w łódzkiej Atlas Arenie podjęli decyzję o zorganizowaniu pojedynku drużynowego. Aktora i rapera zestawiono z Tomaszem Olejnikiem, z kolei jego docelowy rywal połączył siły z Wojciechem Golą.
Pomimo wyrażenia zgody na stworzenie duetu w takim kształcie, na dzień przed wydarzeniem dało się wyczuć narastający konflikt między panami. Sebastian od samego początku okazywał pogardę względem znacznie młodszego kolegi. Podczas jednego z wywiadów zapytany o swojego sparingpartnera lekceważąco wskazał palcem na Olejnika, rzucając od niechcenia "to ten".
Sebastian, przestań mnie prześladować, bo mnie już wk**wiasz. Daj mi żyć - powiedział zirytowany 24-latek.
Inni zawodnicy podkręcali bojowy nastrój Fabijańskiego, by ten w ramach "najlepszego performance'u życiowego" zaatakował partnera ze swojego teamu. Następnie otrzymał pytanie dotyczące powodów, dla których nie wspiera zawodnika.
Bo to jest Tomasz Olejnik, no mordo - skwitował.
Do eskalacji ich konfliktu doszło jednak na kilka chwil przed wejściem do oktagonu. Olejnik chciał się porozumieć z wyraźnie zrezygnowanym gwiazdorem. W konsekwencji usłyszał parę gorzkich słów pod swoim adresem.
Będziesz współpracować, czy nie będziesz, chłopie? Zaraz mamy walkę, a ty odpierdzielasz taką manianę - zapytał poddenerwowany Olejnik.
Zamknij się, proszę cię - usłyszał w odpowiedzi od aktora.
Ale stary, ja chcę się dogadać, bo mamy walkę - kontynuował.
Za***ię ci w łeb - rzucił w jego stronę zdenerwowany Fabijański.
Jak za***iesz mi w łeb, jak mamy być w jednej...? - nie dokończył pytania, otrzymując siarczysty policzek od wyprowadzonego z równowagi 36-latka.
Tomasz natychmiast opuścił szatnię, dodając jedynie, że sparingpartner "jest dla niego skończony". Finalnie pojedynek zakończył się po zaledwie kilkunastu sekundach walki, wskutek której Sebastian padł na deski po ciosie wymierzonym przez Wardęgę. Mimo prób namawiania odmówił kontynuacji udziału w pojedynku.