Maja (niegdyś Agnieszka) Frykowska zabłysnęła na nieboskłonie polskiego show biznesu jako gwiazda Big Brothera. To właśnie w tym programie zapisała się złotymi zgłoskami w historii popkultury, gdy skusiła się na małe baraszkowanie w jacuzzi z osobnikiem płci przeciwnej - niejakim Łukaszem "Kenem" Wiewiórskim.
Przypomnijmy: Nawrócona Maja Frykowska zapowiada: "Będę pierwszą osobą, która powie mojej córce, kim była jej mama w młodych latach"
Od zabaw Frytki w bąbelkach minęło już jednak wiele lat. Celebrytka zmieniła imię na Maja i przeżyła wewnętrzną metamorfozę, w wyniku której jest dziś zadeklarowaną chrześcijanką. To właśnie skrupulatne zgłębianie tajemnic wiary zainspirowało ją, aby wypowiedzieć się publicznie na temat trwających w Polsce protestów w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego zakazującym aborcji w przypadkach trwałego i ciężkiego uszkodzenia płodu.
Można by przypuszczać, że jako osoba bogobojna Maja skarci manifestujące kobiety, jednak nic bardziej mylnego.
Cudem Bożym jest życie. Poczęcie to cud. Płód jest życiem. Jestem osobą nawróconą i #chrześcijanką więc z punktu prawa Bożego #aborcja jest niedopuszczalna, ale po ludzku jestem kobietą i nie wiem jak zachowałabym się kiedy stanęłabym przed decyzją urodzenia chorego dziecka. Uważam, że problem, który nas bezpośrednio nie dotyczy, nie pozwala realnie ocenić danej sytuacji. Każdy z nas otrzymał od Boga wolną wolę i decyzję musi podejmować sam. Skoro Bóg dał nam takie prawo, to żaden inny człowiek nie ma prawa decydować za drugiego człowieka. Finalnie każdy odpowie za swoje czyny osobiście przed Bogiem. Czy w to wierzy, czy nie - czytamy na instagramowym profilu Mai.
Celebrytka spostrzegła też, że poruszające Polską wydarzenia w znaczny sposób wpłynęły na zachowanie panów, którzy nie do końca potrafią sobie poradzić z gwałtownie zmieniającą się równowagą sił między płciami.
W tej całej sytuacji zaobserwowałam nowe zjawisko. Dwie grupy mężczyzn. Jedni stali się bardziej empatyczni i dżentelmeńscy (dzisiaj pan otworzył mi drzwi, kiedy wychodziłam ze sklepu) oraz skrajnie chamscy i agresywni (też dzisiaj tego doświadczyłam). Jedno jest pewne, mądrzy mężczyźni wiedzą, że nie należy wkurzać kobiety. Dzisiaj mam poczucie, że tu nie tylko chodzi o aborcję, ale przede wszystkim o formę dialogu między kobietą a mężczyzną. Umiejętność prowadzenia dialogu jest bardzo ważna - komunikacja to podstawa!!! Ten dzisiejszy protest kobiet pokazuje naszą solidarność "macic", ale też ogromną bezradność i frustrację. A nam chodzi tylko albo aż o to, abyśmy czuły się wysłuchane, potrzebne, ważne, zaopiekowane i bezpieczne. Gdyby mężczyźni zechcieli zrozumieć kobiety i odwrotnie naprawdę mogłoby być pięknie. To od nas zależy, co dalej z nami będzie. Jedno jest pewne, że kiedy opadną emocje, nic już nie będzie takie samo. Czy wyciągniemy z tego jakieś wnioski? - pyta zatroskana Frytka.
Jak można się było spodziewać, sekcja komentarzy pod wpisem niemal natychmiast zapełniła się oskarżeniami o hipokryzję. Maja jednak nie ugięła się pod naporem krytyki i nadal dzielnie apelowała o empatię w stosunku do kobiet, które walczą o prawo wyboru.
Myślicie, że jej wpis, da co niektórym do myślenia?