Od kilku dni nie milkną echa tragicznego wypadku, do jakiego doszło na trasie Barczewo-Jeziorany na Mazurach. Przypomnijmy: w wyniku zderzenia mercedesa i audi dwie kobiety zginęły na miejscu, a czteroletnie dziecko trafiło do szpitala. Ofiarami były pasażerki audi, rodzicom dziecka nic się nie stało. Szybko okazało się, że młoda rodzina wracała z wesela pewnej ciałopozytywnej influencerki.
Przypomnijmy: Tragiczny finał wesela znanej influencerki. Jej goście uczestniczyli w śmiertelnym wypadku samochodowym
Wypadek pewnie (niestety) przeszedłby bez echa, gdyby nie kuriozalne próby jego tłumaczenia. Influencerka Martyna Kaczmarek sama opisała zdarzenie, wyrażając wdzięczność, że jej znajomi przeżyli, bo jechali "autem wysokiej klasy". Problem w tym, że policja podejrzewa, że to właśnie kierowca "auta wysokiej klasy" spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Potem Kaczmarek gęsto tłumaczyła się ze swoich słów.
Teraz w sieci popularność zdobywa nagranie z instastories, na którym opisywany kierowca tłumaczy przyczyny wypadku. Wideo trafiło też na Twittera, gdzie podał je między innymi Jan Śpiewak. Kierowca "auta wysokiej klasy" mówi wprost: kobiety zginęły, bo poruszały się "trumną na kółkach".
Uświadommy sobie kochani, bo wszyscy mówią o tym, że tak, że nadmierna prędkość, że brawura, że telefony komórkowe, że pijani kierowcy, ale zapominamy moi drodzy o tym, że po naszych drogach poruszają się trumny na kółkach. I to była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach. I między innymi dlatego te kobiety zginęły - słyszymy.
Internauci błyskawicznie prześwietlili profil kierowcy na Instagramie - który wciąż jest otwarty. To... adwokat (!) z zamiłowaniem do mody, który bardzo lubi fotografować się w swoim aucie, być może tym "wysokiej klasy", bo na zdjęciach widać skórzaną tapicerkę.
To, co najbardziej oburza w tej sprawie, to próby usprawiedliwienia własnego zachowania, a może nawet obarczenie winą kobiet z "trumny na kółkach". Cóż, nie każdy zarabia na tyle dobrze, by jeździć "autem wysokiej klasy". Policja podejrzewa, że to właśnie wygadany adwokat zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z opisywaną "trumną". Z najnowszego raportu polskiej policji wynika, że to brawura i nadmierna prędkość są głównymi przyczynami wypadków. Nie "trumny na kółkach".
Nagranie o "trumnie na kółkach" już zniknęło z Instagrama adwokata, jest za to dostępne na Twitterze.
Sebastian Kaleta, poseł a z wykształcenia radca prawny, poinformował także, że zlecił analizę nagrania "pod kątem odpowiedzialności dyscyplinarnej". Polityk wyraził także nadzieję, że po szokujących słowach prawnika zareaguje samorząd adwokacki. Wysłaliśmy pytania do biura Rzecznika Dyscyplinarnego Adwokatury z prośbą o komentarz. Czekamy na odpowiedź.
Posłuchaj najnowszego odcinka Pudelek Podcast!