Konkurs Eurowizji to dla wielu polskich artystów marzenie, którego realizacja wydaje im się szansą na "międzynarodową karierę". Taka marzy się Gosi Andrzejewicz, która od lat próbuje wystąpić solowo w międzynarodowym konkursie muzycznym.
W 2005 roku towarzyszyła grupie Ivan i Delfin podczas występu na 50. Konkursie Piosenki Eurowizji w Kijowie. Rok później odpadła w polskich preselekcji z utworem Niebezpieczna gra. Z anglojęzyczną wersją tej piosenki wystartowała w preselekcjach na Białorusi, zajmując przedostatnie, 14. miejsce. Andrzejewicz dwukrotnie próbowała dostać się też na Eurowizję jako reprezentantka... Szwajcarii, jednak również nie przeszła etapu eliminacji.
Gosia twierdzi, że macierzyństwo wpłynęło na jej twórczość muzyczną. Wyznała, że na przyszłoroczne preselekcje ma już gotową piosenkę. Zapewnia, że to najlepsza piosenka, jaką nagrała w swojej ponad dwunastoletniej karierze, głównie za sprawą "londyńskiego producenta":
Być może uda się wystartować w polskich preselekcjach na Eurowizji, to jest taki news. Trzymajcie kciuki, żeby się udało, bo naprawdę piosenka jest tak dobra, że chciałabym zawalczyć. Nie mogę na razie jej zaśpiewać, ale w każdym razie jest to piosenka, która powstała przy współpracy z londyńskim producentem, który odnosi wielkie sukcesy na tamtym rynku, więc tym bardziej jest mi miło, że zauważył mnie i chciał ze mną zrobić tę piosenkę. Ale staram się to jakoś łączyć, więc tutaj w ogóle wielkie ukłony w stronę mojej mamy, która mi bardzo pomaga. Uważam, że instytucja babci to najlepsza instytucja na świecie i w czasie, kiedy moja mama zajmuje się Mateuszem, ja mogę pracować.
Wolelibyście, żeby wystąpiła jako reprezentantka Polski czy Szwajcarii?
Źródło:Newseria