Około 20 lat temu Gosia Andrzejewicz miała status jednej z najpopularniejszych polskich piosenkarek, a jej hity takie jak "Słowa" czy "Pozwól żyć" nuciła cała Polska. Gosia wyróżniała się też niespotykaną przedsiębiorczością - wraz z tatą wystawiała przed koncertami przenośny straganik, na którym sprzedawała swoje zdjęcia i autografy. Cieszyły się one dużym popytem wśród fanów piosenkarki, tzw. Gosiomaniaków.
Przypomnijmy: Gosia, tata i przenośny straganik
Z biegiem lat kariera Andrzejewicz znacznie przygasła, ale artystka nie zrezygnowała z muzyki. Wręcz przeciwnie - wciąż nagrywa piosenki i teledyski, które promuje głównie w mediach społecznościowych, gdzie jest bardzo aktywna. Z obserwatorami dzieli się zresztą nie tylko muzyką, lecz także ważnymi chwilami ze swojego życia.
Andrzejewicz tłumaczy się z internetowych zbiórek
Kilka dni temu Gosia obchodziła 40. urodziny i z tej okazji dała koncert w barze na 40. piętrze warszawskiego hotelu Marriott. Tymczasem na jej profilach pojawiły się linki do zbiórek w aplikacjach do przekazywania "donejtów". Internauci byli zniesmaczeni i wyrażali to w komentarzach. Padały m.in. pytania o to "dlaczego ktoś miałby wpłacać pieniądze".
Gosia postanowiła wytłumaczyć się z tego w rozmowie z "Plejadą". Piosenkarka argumentuje, że zbiórki kieruje głównie do "zagranicznych fanów".
Jakiś czas temu założyłam TikToka i wszyscy twórcy, którzy prowadzą relacje na żywo, mają właśnie tę platformę. (...) można wesprzeć swojego ulubionego twórcę, poza tym na Spotify mam fanów z ponad 139 krajów i nie wszyscy mogę być na moich koncertach, ponieważ gram głównie w Polsce.
Dlatego wyszłam z inicjatywą do fanów z innych krajów, którzy też chcieliby w jakiś sposób wesprzeć moją twórczość. Wyjaśniając, zapewniam, że mam za co żyć. W ubiegłym roku graliśmy co tydzień, przejechaliśmy ponad 50 tysięcy kilometrów na terenie Polski - chwali się Andrzejewicz.
Z kolei w rozmowie z "Super Expressem" piosenkarka stwierdziła, że "chciała przetestować nowe aplikacje, bo inni artyści korzystają z nich od dawna".
Trzeba być nowoczesnym - wyjaśniła.
Jakie czasy, taki "straganik"?