W wtorkowy poranek opinię publiczną zbulwersował wywiad, który Roman Praszyński przeprowadził z Anną Marią Sieklucką, odtwórczynią roli Laury w filmie 365 dni na podstawie książki Blanki Lipińskiej. Dziennikarz magazynu VIVA zadał aktorce serię pytań, o których pisarz Jakub Żulczyk napisał, że "podpadają pod molestowanie".
Po ogromnej fali krytyki, jaka zasłużenie wylała się na autora wywiadu, redakcja zdecydowała usunąć go ze swojej strony internetowej, a zaskoczony Praszyński wydał oświadczenie, w którym przekonywał, że "konwencja się nie sprawdziła", a cytowane pytania zostały wyrwane z kontekstu.
Swoimi wspomnieniami z nieprzyjemnego kontaktu z Praszyńskim podzieliła się Paulina Młynarska, która przed trzema laty nie zgodziła się na opublikowanie wywiadu, który z nią przeprowadził. Z kolei równie oburzona skandalicznymi pytaniami dziennikarza Karolina Korwin Piotrowska opublikowała na swoim Instagramie obszerny wpis, w którym nie zostawiła na nim suchej nitki.
Dzisiaj w mediach dzień obrzydliwego seksisty i mizogina. Aktorstwo to ciężki zawód dla kobiety - zaczęła. Potem już było tylko ostrzej. Dziewczyna jest młoda, na początku drogi, widać ze stara się być miła dla pana, który jest niczym innym jak śliniącym się satyrem, który z obleśną pogardą zadaje kolejne, intymne, ginekologiczne wręcz pytania. To nie wywiad o tym, co zagrała, jak przekracza się psychiczne i fizyczne granice, to obleśny, krępujący, obrzydliwy mizoginistyczny pseudo podryw, sugerujący, ze żeby zagrać, trzeba się naćpać lub nachlać. To prostacka pornograficzna wydzielina, pozbawiona szacunku do aktorki, do młodej kobiety, która wykonała po prostu swoją pracę - grzmiała.
Pod jej postem natychmiast pojawiła się fala komentarz, wśród których znalazły się głosy kobiet znanych w rodzimym show biznesie.
Straszny wywiad. Straszne pytania - napisała Weronika Rosati.
OKROPNE - stwierdziła Marta Żmuda-Trzebiatowska:
Do komentowania włączyła się również projektantka Gosia Baczyńska, która wyjawiła, że sama padła "ofiarą" braku profesjonalizmu dziennikarza:
Na marginesie, R.P. kiedyś też ze mną przeprowadzał wywiad i doprowadził mnie do płaczu, tylko że wtedy naczelna zainterweniowała - czytamy.
Jak myślicie, czy wkrótce ujawnią się kolejne "ofiary" redaktora?