W przypadku Duy Lipy można mówić o prawdziwym fenomenie. Swoim debiutanckim albumem niepozornej Brytyjce udało się podbić listy przebojów i zapewnić sobie miejsce w czołówce światowych gwiazd, obok takich osobistości, jak Lady Gaga, Ariana Grande czy Taylor Swift. W życiu osobistym 25-latce również układa się śpiewająco: Brytyjka od 1,5 roku spotyka się z bratem Gigi i Belli Hadid, Anwarem, dla którego - jak sama przyznaje - kompletnie straciła głowę.
Podobnie jak większość popowych piosenkarek, również Dua Lipa zdecydowała się na kompletną zmianę wizerunku i brzmienia w ramach wydania kolejnego albumu (w jej twórczości można dostrzec ewidentną inspirację latami 80.). Nie da się nie zauważyć, że z biegiem czasu wokalistka znacznie schudła i zaczęła stawiać na coraz odważniejsze stylizacje, podkreślające jej sylwetkę okupioną licznymi wyrzeczeniami i wieloma godzinami spędzonymi na siłowni.
Niedzielna gala Grammy była dla Duy idealną okazją do zaprezentowania godnej pozazdroszczenia figury w prześwitującej kreacji, która więcej odsłaniała niż zasłaniała.
Laureatka nagrody w kategorii "najlepszy album pop" nie tylko przeszła się po czerwonym dywanie i zapozowała na ściance, ale również wystąpiła na scenie, śpiewając hity Levitating i Don't Start Now. I tym razem gwiazda nie zawiodła w kwestii oszałamiających stylizacji, przebierając się tego wieczoru kilka razy. Artystka rozpoczęła występ w imponującej, różowej kreacji, którą po chwili zrzuciła, żeby wykonać energiczną choreografię w samej bieliźnie z metką Versace, udekorowanej kryształkami.
Lubicie jej styl?