Grażyna Szapołowska nieoczekiwanie znalazła się w centrum medialnego skandalu. Wszystko przez nagranie, które sama udostępniła na Instagramie. Uwieczniła na nim, jak siedzi za kierownicą i robi miny do telefonu, zamiast patrzeć na drogę. Lekkomyślne zachowanie aktorki wywołało lawinę krytycznych komentarzy, po których bez słowa usunęła filmik ze swojego profilu.
Grażyna Szapołowska nagrywa zza kierownicy. Sprawa trafiła na policję
Na reakcję długo nie trzeba było czekać, a zgłoszenie na policję wysłała influencerka przedstawiająca się w sieci jako Niewyparzona Pudernica. Jak podkreślała, nie można udawać, że nic się nie stało, a postępowanie Grażyny Szapołowskiej mogło narazić czyjeś zdrowie, a nawet życie. Zrobiła to też po to, aby celebrycka kasta w kraju przestała czuć się bezkarnie.
Żeby potem nie było, że nikt nie zareagował i wydarzyło się jakieś nieszczęście. To nie jest babuleńka, która sprzedaje pietruszkę, żeby dorobić sobie do nędznej emerytury. To jest realne zagrożenie czyjegoś życia i zdrowia. Nie reagując, dajemy ciche przyzwolenie na łamanie prawa. Na drogach ginie mnóstwo ludzi, być może kogoś uratujecie, reagując. Stop chamstwu na drogach. Stop bezkarności elit. Stop wciskaniu kitów - argumentowała.
Co ciekawe, zaledwie dobę później naganny czyn Szapołowskiej powtórzyła Małgorzata Ohme, która na dodatek nagrywała zza kółka z psem na kolanach. Gospodyni "Dzień dobry TVN" już przeprosiła za brak rozsądku i przyznała się do winy.
Przypomnijmy: Małgorzata Ohme tłumaczy się z niebezpiecznej jazdy po Warszawie. O zajściu poinformowano już POLICJĘ!
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grażyna Szapołowska reaguje na medialną aferę wokół jej nagrania. Nie miała wiele do powiedzenia
W przeciwieństwie do Ohme Szapołowska usunęła nagranie z Instagrama i nie zdecydowała się zabrać więcej głosu w sprawie. Nie broniła się, nie tłumaczyła, nawet nie przeprosiła - po prostu postanowiła wszystko przemilczeć. Aktorkę poprosił o komentarz serwis Świat Gwiazd, którego relacja jedynie potwierdza to, że Grażyna konsekwentnie nie zamierza się wypowiadać.
W sprawie policyjnego postępowania udało nam się skontaktować z Grażyną Szapołowską. Aktorka nie chciała szerzej komentować sytuacji - poinformowano.
To jednak nie wszystko. Jedyne, co Szapołowska chciała w tej sytuacji sprostować to... doniesienia o tym, czego użyła do nagrania swojej niebezpiecznej jazdy.
Wyjaśniła, że nagranie powstało przy pomocy kamerki GoPro, a nie telefonu - czytamy.
"Wytłumaczyła" się?