Grażyna Szapołowska w najnowszym wywiadzie zdecydowała się poruszyć temat macierzyństwa. Przyznała, że nie miała czasu na bycie dobrą matką i opowiedziała o stosunku, jaki ma do bycia bacią.
Szapołowska o macierzyństwie
Grażyna Szapołowska w rozmowie z Jastrząb Post wyznała, że choć tak naprawdę ciężko powiedzieć, co to tak naprawdę oznacza bycie dobrą matką, to ona i tak nie miała na to czasu. Była młoda, gdy urodziła córkę, robiła karierę…
Jesteśmy młode, mamy dwadzieścia parę lat, rodzimy dzieci i nie mamy czasu. W tej chwili trochę zazdroszczę kobietom, które rodzą już jako dojrzałe kobiety i widzę, że to jest inne podejście – nie ma tego pośpiechu, nie ma tej walki o byt, chociaż o byt to w sumie jest zawsze walka – powiedziała Szapołowska.
Aktorka zazdrości kobietom, które decydują się na potomstwo w późniejszym wieku. Zauważyła ich inne podejście do roli matki. Ona sama swoje uczucia macierzyńskie przelała na wnuczkę.
Myślę, że przelałam te uczucia na swoją wnuczkę, nie mając wcześniej czasu na bycie dobrą matką... chociaż, co to znaczy dobra matka... nie wiadomo, co to znaczy, co to jest to dobre – zastanawiała się podczas wywiadu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szapołowska o własnej matce
W swoich rozważaniach nad byciem dobrą matką Grażyna Szapołowska nawiązała do słów Wisławy Szymborskiej. Wspomniała też swoją mamę, która zawsze kazała jej się dobrze zastanowić, czy w danej sprawie, problemie, na pewno nie ma jej winy. Rodzicielka aktorki radziła rozważyć wszystkie aspekty niż zacznie rzucać się oskarżeniami.
Tak jak mówi Wisława Szymborska – dobro okazuje się dobrem, które może znaczyć zupełnie co innego – całe życie zadajemy sobie jakieś pytania – czy wszystko jest możliwe wobec ludzi, jacy jesteśmy. Czy nie krzywdzimy ludzi, czy nie pozostawiamy ich we łzach, czy swoim pytaniem albo zachowaniem nie krzywdzimy kogoś. Dlaczego zawsze mówimy – to jest jego wina. A może to jest nasza wina? Moja mama tego mnie nauczyła – że nawet, jak to było ewidentne, że coś nie jest moją winą, to powinnam pomyśleć, czy nie ma w tym na pewno czasem mojej winy. I Szymborska porusza to.