Grażynka i Budda wyszli z aresztu za kaucją tuż przed Bożym Narodzeniem. Influencerzy oskarżeni są o udział w grupie przestępczej zajmującej się praniem pieniędzy i wyłudzaniem podatku VAT z nielegalnych gier hazardowych. Pomimo zarzutów, mogli opuścić areszt po wpłaceniu wysokiego poręczenia wynoszącego 2 mln zł przez Buddę i 1 mln zł przez Grażynkę.
Prokuratura uznała, że zmniejszyły się obawy o matactwo, co pozwoliło na zmianę tymczasowego aresztu na inne środki zapobiegawcze. Influencerzy pozostają pod nadzorem policyjnym oraz mają zakaz opuszczania kraju. Po uwolnieniu z aresztu, szybko wrócili do mediów społecznościowych, wywołując szeroką dyskusję i różne reakcje wśród internautów. Sytuacja ta nie tylko zaburzyła ich wizerunek, ale również wzbudziła zainteresowanie mediów i opinii publicznej. Oni zdają się nie przejmować tym faktem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grażynka dziękuje fanom za wsparcie
Grażynka przeglądając media społecznościowe natknęła się na kilka nagrań spod aresztu, w których ona i jej ukochany spędzili minione miesiące. Można na nich usłyszeć fanów, którzy skandowali słowa wsparcia wobec influencerów. Wyznała, że jeszcze przebywając w placówce, doskonale ich słyszała. Podziękowała za wsparcie.
Wasz głos jest dla nas ważny! Wypełnij krótką ankietę o Pudelku.
Wczoraj wyświetliły mi się na TikToku filmiki spod zakładów w Nowogardzie i Goleniowie. Nie wiedzieliśmy, że było Was tam aż tyle! Za to też pięknie dziękujemy i doceniamy. (Tak, słyszeliśmy wszystko jak coś) - pisała Grażynka na kanale nadawczym na Instagramie.