Nastoletnia Greta Thunberg w ciągu zaledwie kilku miesięcy stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób na świecie. Dziewczynka zasłynęła z walki o środowisko naturalne i wprowadzanie ekologicznych rozwiązań do naszego codziennego życia. Tym razem młoda Szwedka wzięła jednak na tapetę temat pandemii koronawirusa.
Wróciwszy przed kilkoma tygodniami z podróży po Europie, nastolatka postanowiła dobrowolnie poddać się kwarantannie. Po czasie zauważyła u siebie niepokojące objawy, które najpewniej świadczyły o tym, że zaraziła się nowym patogenem.
Przez ostatnie dwa tygodnie siedziałam w domu. Kiedy wróciłam z wycieczki po centralnej Europie, poddałam się kwarantannie (w wypożyczonym mieszkaniu z dala od mojej mamy i siostry), ponieważ liczba przypadków COVID-19 była tam taka sama, co we Włoszech na samym początku. Jakieś dziesięć dni temu zaczęłam zauważać niektóre syndromy, zupełnie tak samo, jak mój ojciec, który podróżował ze mną z Brukseli. Czułam się zmęczona, miałam dreszcze, ból gardła i kaszlałam. Mój tata miał to samo, ale z wyraźnie ostrzejszą gorączką. W Szwecji nie można przebadać się na COVID-19, jeżeli nie potrzebujesz natychmiastowego leczenia. Wszyscy, którzy czują się gorzej, są instruowani, żeby zostali w domu i poddali się kwarantannie. Nie byłam więc poddana testom na COVID-19, ale jest bardzo prawdopodobne, że to miałam, biorąc pod uwagę objawy i okoliczności - czytamy na oficjalnym, instagramowym profilu Grety.
Przypomnijmy: Powstanie serial o Grecie Thunberg! "Uzyskamy wgląd w to, jak to jest być GLOBALNĄ IKONĄ"
Zdaniem Thunberg to właśnie fakt, że tyle zarażonych osób nie zdaje sobie nawet sprawy z faktu, że mogą być nosicielami, przyczynia się do zatrważającego rozprzestrzeniania się wirusa.
Teraz już praktycznie wyzdrowiałam, ale, i to najważniejsze, prawie nie czułam się chora. Moje ostatnie przeziębienie było o wiele gorsze od tego! Gdyby nie to, że ktoś przechodził wirusówkę w tym samym czasie, pewnie niczego bym nie podejrzewała. Myślałabym tylko, że jestem nadzwyczajnie zmęczona i trochę kaszlę. I właśnie dlatego ten wirus jest tak niebezpieczny. Wielu (szczególnie młodych ludzi) może nie zauważyć symptomów. Nie wiedzą nawet, że mają wirusa i mogą rozprzestrzenić go na ludzi z grup ryzyka. My, którzy nie jesteśmy w bezpośrednim zagrożeniu, mamy ogromną odpowiedzialność. Nasze działanie może zaważyć na czyimś życiu lub śmierci. Proszę, pamiętajcie o tym, słuchajcie się zaleceń ekspertów i lokalnych władz i zostańcie w domach, żeby spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa. Zawsze pamiętajcie, żeby dbać o siebie nawzajem i pomagać tym w potrzebie - zaapelowała aktywistka.
Czy jej manifest ma szanse zniechęcić polską młodzież do beztroskich spacerów w czasie szalejącej epidemii?