Greta Thunberg na całym świecie stała się symbolem walki o środowisko naturalne zagrożone zmianami klimatu. 17-latka została okrzyknięta "człowiekiem roku 2019" magazynu Time oraz zdobyła nominację do Pokojowej Nagrody Nobla i w dalszym ciągu kontynuuje swoją działalność aktywistki klimatycznej.
Greta budzi skrajne emocje - jedni uważają ja za nadzieję dla przyszłych pokoleń, inni za "nawiedzoną ekoterrorystkę". Nie przepadają za nią zwłaszcza Donald Trump i Tadeusz Rydzyk.
Przypomnijmy: Tadeusz Rydzyk krytykuje "ekoterrorystów" i uderza w Gretę Thunberg: "To dziecko ma się uczyć, a nie MANIPULOWAĆ"
14 stycznia inicjatorka Młodzieżowego Strajku Klimatycznego zawitała do Polski. Jej wizyta nie była nagłośniona, ale w mediach pojawiły się publikacje na ten temat po tym, jak nastolatkę widziano w Gdańsku.
Jak podaje jeden z lokalnych portali informacyjnych, młoda aktywistka odwiedziła również Bełchatów i okolice. Jej wizyta miała związek z tamtejszą elektrownią opalaną węglem brunatnym, uchodzącą za największego "truciciela" środowiska w Europie. Przeciw kopalni i elektrowni w Bełchatowie od lat protestują działacze ekologiczni.
"Około południa w towarzystwie ekipy telewizyjnej młoda aktywistka klimatyczna zajechała, jak przystało na aktywistkę, elektryczną Teslą na parking przed tarasem widokowym w Kleszczowie. Towarzyszący jej filmowcy nie byli już tak ekologiczni, jak ona. Wysiedli z czarnego busa marki mercedes, rozstawili kamery i nagrywali "setkę" na potrzeby prawdopodobnie jednego z popularnych programów dokumentalnych" - relacjonuje portal b24tv.pl.
Nastolatka nagrała swój materiał na tarasie widokowym w gminie Kleszczów, skąd dobrze widać elektrownię. Wszystko odbyło się w obecności policji. Najwyraźniej obawiano się, że aktywistka przeprowadzi tam jakiś happening.
Myślicie, że w swoim dokumencie Greta mocno skrytykuje Polskę?