Roznie ludzie przechorowuja covid, niezaleznie od tego czy zostali zaszczepieni czy nie. Ja przechorowalam covid 3krotnie, kazda odmiane, niesmowite jak roznia sie od siebie objawami i skutkami. Ostatnim razem zarazila mnie osoba podwojnie zaszczepiona bo ignorowala oznaki choroby i testow nie wykonala na czas, bo szczerze myslala ze to nie covid i nie zaraza.... a zarazila polowe wspolpracownikow. Apeluje wiec o wykonywanie testow i izolowanie sie w razie pojawienia sie najmniejszych oznak chocby przeziebienia. U mnie oznaki, ze bede chora pojawiaja sie akurat wczesnie, wiec sie izoluje pomimo iz pierwsze 2-3testy wychodzily negatywne i dopiero na 4-5dzien choroby pozytywne. Zbyt wczesnie wykonane lub zbyt pozno dadza falszywie negatywny rezultat. Dlatego wlasnie ciagle tak duzo osob choruje, bo wirus nie zawsze od razu jest wykrywalny. I to, ze jestesmy zaszczepieni chroni nas tylko przed tym abysmy lzej przechorowali, ale wciaz mozliwe jest zlapanie wirusa, choroba i roznoszenie go, tak jak ludzie niezaszczepieni. Jak ktos chce sie szczepic droga wolna, nie chce tez droga wola ale kurcze jak macie objawy i czujecie sie gorzej, to zostancie te 2 dni w domu zobaczyc czy bedzie gorzej i wykonajcie test dla swietego spokoju. Ja sie od razu izoluje i patrze czy choroba sie rozkreci czy to przeziebienie, nie chce miec na sumieniu nikogo, nie chce zarazic ludzi. Izoluje sie totalnie: praca/dom, nigdzie nie wychodze, do zadnych sklepow, restauracji, kina czy nawet do lekarza... zlapalam wirusa 3 razy mimo bycia ostrozna, jestem podatna, lapie go od razu gdy nowa odmiana sie pojawi, nie przechorowuje tego najlzej, ale moj organizm sobie radzi i nabywa naturalnej odpornosci ktora starcza srednio na 13-6 msc., wierze, ze u starszych ludzi moze to byc gwozdz do trumny i mozna czuc sie fatalnie. Pierwsza whuanzska wersje przechorowalam w miare lekko i szybko, za to skutki i wracanie do siebie trwalo dlugo az 4 msc.po przechorowaniu oczuwalam skutki. Przy Delvie strasznie ciezko i dlugo chorowalam, bo az miesiac za to mega szybko sily mi wrocily po chorobie, przy Omicronie bylo najlzej szybko przyszlo szybko poszlo i zero pozostalych nieprzyjemnych niespodzianek. Niestety jednak nie wiadomo jak wirus wplywa na poszczegolne organy i jakie zmiany wyrzadza i czy sa na stale... jestem pewna, ze spektrum zniszczen jest ogromne i bardzo indywidualne w zaleznosci od organizmu. Jedni nabawia sie egzemy, inni problemow neurologicznych ja po covidzie mam podwojne widzenie bo jakis plyn mi sie zbierac zaczal za okiem, wlosy wypadaly garsciami, delte przechorowywalam np.brzuchem i mialam problemy gastryczne i codzienne wymioty, serce i pluca zapewne tez obrywaja... i kto wie co jeszcze, niektorzy ludzie maja bardzo lamliwe kosci i zeby po przechorowaniu. Straszne. Mam nadzieje, ze niebawem sie to skonczy, szczerze to nie chce zachorowac po raz kolejny, to nic przyjemnego.