Od kilku dni polska scena polityczna żyje aferą reprywatyzacyjną, w którą zamieszana jest Hanna Gronkiewicz-Waltz. Najwięcej podejrzeń wzbudza przekazanie działki przy Pałacu Kultury za bezcen. Miasto w 2012 roku zwróciło w prywatne ręce działkę, mimo że najprawdopodobniej wcześniej przyznano za nią odszkodowanie na podstawie umowy międzynarodowej. Po dokonaniu transakcji jej wartość wzrosła do 160 milionów złotych. Prezydent Warszawy przyznaje teraz, że zwrot był "pochopny", a ona sama "została wprowadzona w błąd" w przez swoich urzędników. Gronkiewicz-Waltz stwierdziła, że całej sprawie winne jest Ministerstwo Finansów przez zaniedbanie i brak staranności.
Prezydent zapewniła, że podjęła odpowiednie kroki w tej sprawie, odwołując ze stanowiska urzędników winnych zaniedbania. W tłumaczenie nie wierzą politycy większości partii, którzy od Grzegorza Schetyna, domagają się zawieszenia polityk lub usunięcia jej z partii. Hanna Gronkiewicz-Waltz ma zamiar powołać specjalną komisję w sprawie reprywatyzacji. W czwartek na jej wniosek, odbędzie się nadzwyczajna sesja Rady Warszawy.
Uważam, że wprowadzili mnie w błąd. Przede wszystkim nadal winne jest Ministerstwo Finansów, natomiast moi urzędnicy nie dołożyli należytej staranności, żeby (sprawdzić – red.) to, co ministerstwo zaniedbało. Nie poszli do Ministerstwa Finansów i nie zażądali pełnej dokumentacji. Dlatego ich dyscyplinarnie zwolniłam. Nie miałam takiego przypadku przez całe 10 lat. W związku z tym nie mam podstaw, żeby ich podejrzewać, ale dzisiaj już głowy za nich nie dam.
Źródło:TVN24/x-news