Nie milkną echa po opublikowaniu przez Maję Hyży sensacyjnego wpisu, w którym celebrytka - niebezpośrednio - oskarżyła ojca swoich dzieci, Grzegorza Hyżego o wieloletnie prześladowanie jej, szpiegowanie czy nękanie wiadomościami. Choć w tekście nazwisko gwiazdora nie pada ani razu, nie trudno się domyślić, o kogo mogło jej chodzić.
Teraz przyszła kolej na odpowiedź samego zainteresowanego. W piątek wieczorem na Instagramie muzyka pojawiło się obszerne oświadczenie, w którym 33-latek odniósł się do oskarżeń swojej eks. Przypomnijmy, że Maja i Grzegorz tworzyli małżeństwo przez dwa lata i doczekali się dwójki synów, bliźniaków Wiktora i Alexandra.
Od wielu lat konsekwentnie walczę o spokój i prywatność mojej rodziny - zaczął Hyży. Mimo że wielokrotnie pojawiały się informacje godzące w dobre imię moje i moich najbliższych, nigdy nie angażowałem mediów do obrony moich praw. Jako ojciec chroniłem prawa moich synów do prywatności, stanowczo nie zgadzając się na publikację ich wizerunku. Nie wykorzystywałem ich także do budowania swojej medialnej kariery. Dzieci oraz rodzina były i są najważniejszą częścią mojego życia. Dlatego też jednoznacznie stwierdzam, że troszczę się o swoich synów, otaczam opieką, łożę na ich utrzymanie i nigdy się od tego nie uchylałem. To z powodu troski o synów i ich przyszłość próbowałem osiągnąć kompromis.
Grzegorz twierdzi, że jego była małżonka postanowiła się na nim zemścić, gdy przed kilkoma miesiącami pozwał ją do sądu. Piosenkarz wyjawił też, że od publikacji wpisu na Instagramie przez Maję, on i jego rodzina stali się obiektem hejtu.
Niestety moja ugodowa postawa została wykorzystana przeciwko mnie, skutecznie utrudniając mi wypełnianie w pełni roli ojca w życiu synów. Dlatego też w celu ochrony przysługujących mi praw ojcowskich kilka miesięcy temu wystąpiłem na drogę sądową. Reakcją na to stał się tekst umieszczony na Instagramie Mai Hyży. Jestem wstrząśnięty i zasmucony treścią tego kłamliwego i oszczerczego wpisu, który od razu stał się przedmiotem licznych komentarzy oraz artykułów w mediach. Ogrom hejtu i gróźb, jaki one wywołały, zmusza mnie do zajęcia stanowiska w tej sprawie.
Bardzo łatwo jest kilkoma zdaniami zniszczyć komuś życie. To one sprawiły, że moja rodzina dostaje wulgarne wiadomości i odbiera pogróżki, które powodują, że bliskie mi osoby czują się zaszczute i zagrożone. Nikt z moich bliskich nie zasługuje na medialny lincz. Tak poważne i intymne sprawy nie mogą toczyć się w social mediach i w tabloidach, bowiem konsekwencje takich działań w prawdziwym życiu mogą być tragiczne.
Na koniec Grzegorz zaapelował, aby nie wydawać osądów po usłyszeniu jednej wersji wydarzeń.
Apeluję do mediów o zaprzestanie powielania nieprawdziwych informacji i wydawania wyroków, zanim nie zostaną one rozstrzygnięte przez powołane do tego instytucje. Wszelkie dalsze działania przeciwko mnie i mojej rodzinie spotkają się ze stanowczą moją reakcją i dochodzeniem obrony praw na drodze sądowej.
Myślicie, że byli małżonkowie pójdą teraz na noże?