Magdalena Koleśnik zamiast lansować się na ściankach, woli zabiegać o kolejne role w filmach i serialach. I to się jej opłaca. Może i nie jest stałą bywalczynią pierwszych stron gazet, ale za to ma na koncie występy w kilku kinowych produkcjach czy kontynuacji serialu "BrzydUla".
Magdalena Koleśnik opowiedziała o dwuznacznej propozycji producenta
Niebawem aktorkę będzie można oglądać w kolejnym filmie. Tym razem zagrała główną rolę w thrillerze "Ukryta sieć". Przy okazji promocji obrazu, aktorka opowiedziała o trudach, z jakimi spotyka się w branży filmowej. Jak przyznała, sytuacje o jakich opowiadają czasem zagraniczne aktorki, mają miejsce także w Polsce. Chodzi o niemoralne propozycje filmowców.
Podczas pracy przy jednym z projektów Koleśnik dostała propozycję przećwiczenia sceny w pokoju hotelowym...
Dostałam od producenta propozycję seksu, oczywiście nie wprost, bo to chyba nigdy nie odbywa się w ten sposób. Nie miałam jednak żadnych wątpliwości, jakiego typu ofertę otrzymuję [...] Okazało się, że potem mamy kręcić scenę w tym samym pokoju. To było obrzydliwe, odmówiłam. Rozległ się śmiech z pytaniem: "Od kiedy to aktorka decyduje, gdzie kręcimy?". Wtedy powiedziałam na głos o tej sytuacji całej ekipie. Wszystkich zatkało. Scenę zrobiliśmy w innym miejscu - wyznała w rozmowie z Onet Kultura.
ZOBACZ: Blanka Lipińska odnosi się do propozycji SEKSU ZA PIENIĄDZE. "Przypominaj się i pamiętaj o INFLACJI"
Cienie polskiej branży filmowej
Aktorka nie ukrywa, że nie miała siły i odwagi, aby kontynuować sprawę. Zależało jej jednak na tym, żeby nie zamiatać jej pod dywan. Chciała nazwać konkretne zachowania po imieniu w otoczeniu innych. Poza dwoma telefonami od ekipy, sprawa przeszła niestety niemal bez echa.
To nie był jedyny raz w karierze, kiedy Koleśnik poczuła, że jej granice są przekraczane. Godziła się na to, ponieważ uważała, że rozbierane czy odważne sceny są częścią jej pracy. Zauważyła jednak, że każdą taką sytuację mocno odchorowuje.
Po każdym nadużyciu podupadałam na zdrowiu, zaczęły się problemy autoimmunologiczne. Stało się oczywiste, że "przekraczanie granic" artystycznych polegające na przekraczaniu granic fizycznych i psychicznych powoduje, że moje ciało choruje, nie mówiąc o umyśle czy duszy - tłumaczyła.