Johnny Lewis urodził się w 1983 roku w Los Angeles. Miał dwójkę rodzeństwa, a jego rodzice byli scjentologami. Lewis również był członkiem tego kontrowersyjnego ruchu religijnego przez większość swego życia. Po ukończeniu szkoły Lewis postanowił się wyprowadzić z rodzinnego domu. Miał wtedy 18 lat. Młody mężczyzna marzył – podobnie jak tysiące innych mieszkańców Miasta Aniołów – żeby zostać aktorem. Szybko zaczął ten plan wcielać w życie.
Początek kariery aktorskiej Johnny’ego Lewisa
Mężczyzna zaczął od występowania w serialach. Zagrał m.in. w "Boston Public" czy "Życiu na fali". Pojawił się również w pojedynczych odcinkach popularnych seriali takich jak "Tajemnice Smallville" "CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas" czy "Dowody zbrodni". Największą popularność przyniosła mu jednak rola w serialu "Synowie Anarchii". Oprócz tego wystąpił też w kilkunastu filmach.
Kariera aktorska Lewisa nabierała więc rozpędu, ale jego życie prywatne nie było zbyt udane. Wiadomo, że Johnny spotykał się w latach 2005-2006 z Katy Perry. Piosenkarka rozpoczynała wówczas swoją karierę i nie miała jeszcze statusu gwiazdy. Związek ten nie przetrwał jednak próby czasu. Późniejszą dziewczyną aktora została Diane Gaeta.
Kobieta w 2009 roku zaszła w ciążę, jednak drogi partnerów rozeszły się praktycznie tuż po urodzeniu się ich wspólnego dziecka. Rozstanie było burzliwe, a Lewis i Gaeta walczyli o prawa do opieki nad ich córką. Ostatecznie zostały one przyznane matce dziecka. Był to jednak dopiero początek poważnych problemów w życiu mężczyzny.
ZOBACZ: Historia Dee Dee i Gypsy Blanchard. Córka zaplanowała zabójstwo matki razem ze swoim chłopakiem
Wypadek Lewisa na motocyklu i problemy z prawem
W październiku 2011 roku Lewis doznał urazu głowy w wypadku motocyklowym. Tuż po tym wydarzeniu zaczął się dziwnie zachowywać. Bliscy aktora zachęcali go, żeby wykonał rezonans magnetyczny. Lewis jednak nie zgodził się na to badanie. Rodzice zasugerowali leczenie psychiatryczne, na które ich syn również nie chciał się zdecydować. Wkrótce zaczęły się problemy Johnny’ego z prawem.
W styczniu 2012 roku aktor wdał się w bójkę. Podczas szamotaniny uderzył butelką dwóch mężczyzn w głowę. Drugi incydent miał miejsce niecałe dwa miesiące później. Lewis został wówczas oskarżony o próbę włamania do domu. Mężczyznę czekały poważne konsekwencje swoich czynów. Prawnik Johnny’ego zaproponował, że jego klient uda się na odwyk od marihuany i alkoholu. Chciał bowiem, żeby Lewis uniknął odsiadki. Ten jednak nie zgodził się na takie rozwiązanie, twierdząc, że nie ma problemu z używkami. Mężczyzna trafił więc do więzienia. Wyszedł stamtąd 21 września 2012 roku, pięć dni przed śmiercią. Postanowił, że zatrzyma się w Writers’ Villa na przedmieściach Los Angeles.
Był to dom należący do Catherine Davis, która wynajmowała pokoje celebrytom z Hollywood. Do grona tego należeli aktorzy, scenarzyści czy reżyserzy. Najczęściej trafiali oni do Writers’ Villa w chwili kryzysu twórczego czy problemów w życiu osobistym. Davis była uważana powszechnie za empatyczną, miłą i towarzyską osobę, dbającą o artystów, którzy się u niej zatrzymywali. Wydawało się to więc miejsce idealne dla Lewisa.
ZOBACZ: Historia Dee Dee i Gypsy Blanchard. Córka zaplanowała zabójstwo matki razem ze swoim chłopakiem
Makabryczna zbrodnia i śmierć aktora
26 września policja otrzymała zgłoszenie o odnalezieniu ciała na podjeździe przed Writers’ Villa. Świadkowie zeznali, że młody mężczyzna zaatakował dwóch sąsiadów, a następnie wdrapał się na dach (lub według innych źródeł na balkon), a potem spadł stamtąd na ziemię. Śledczy, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, potwierdzili, że mężczyzna nie żyje.
Wkrótce okazało się, że nie była to jedyna tragedia, jaka wydarzyła się tego dnia w tej okolicy. W Writers’ Villa odkryto bowiem jeszcze jedne ludzkie zwłoki. Należały do właścicielki domu, Catherine Davis. Wszystko wskazywało na to, że Lewis zaatakował brutalnie kobietę młotkiem, zadając wiele ciosów w głowę. Trudno było ustalić jednoznacznie, czy starsza pani zmarła bezpośrednio w wyniku tych obrażeń, ponieważ na jej szyi odnaleziono też ślady typowe dla duszenia.
Spekulowano, że zachowanie Lewisa wywołały narkotyki. Wykonano więc badania toksykologiczne. Ich wyniki okazały się jednak dość zaskakujące. W organizmie aktora nie odnaleziono bowiem żadnych śladów alkoholu, narkotyków czy leków. Śledczy uznali, że w śmierć mężczyzny nie były zamieszane osoby trzecie. Odrzucono też teorię, by było to samobójstwo. Uznano więc, że śmierć 28-latka nastąpiła w wyniku nieszczęśliwego wypadku.
Do dziś nie jest pewne, co ostatecznie popchnęło Johnny’ego Lewisa do zbrodni. Dość podzielone są zdania na temat tego, czy aktor był uzależniony od narkotyków lub alkoholu. Wielu bliskich i przyjaciół twierdzi, że zawsze stronił on od używek. Trudno nie dostrzec związku między przestępstwami a wypadkiem. Mógł on doprowadzić do zmian neurologicznych u 28-latka. Przyczyną dziwnego zachowania mogła być też choroba psychiczna. Przykre wydaje się to, że Lewis nie otrzymał pomocy, której tak bardzo potrzebował. Gdyby to nastąpiło, być może udałoby się zapobiec tym tragicznym wydarzeniom.