Jak informuje portal TMZ, 13 maja w Las Vegas znaleziono ciała 30-letniego Gregore'ego Tyree Boyce'a i jego 27-letniej partnerki Natalie Adepoju. Boyce znany był z wystąpienia w pierwszej części filmowej sagi Zmierzch. Jego postać - Tyler Crowley, prawie potrąciła główną bohaterkę, Bellę Swan, autem. Przed wypadkiem uratował ją jednak Edward Cullen - w tej roli Robert Pattinson.
Ciała pary odnalazł kuzyn Boyce'a. Według źródła E! News mężczyzna zauważył, że samochód jego krewniaka nadal znajduje się przed jego domem. Zwróciło to jego uwagę, ponieważ 30-latek miał wówczas być w Los Angeles, gdzie chodził na castingi i odwiedzał swoją 10-letnią córkę.
Służby nie ustaliły jeszcze przyczyny zgonów, ale portal TMZ poinformował, że na miejscu znaleziono ponoć białą, sypką substancję. Podejrzewa się, że mogła mieć ona związek ze śmiercią pary.
W grudniu zeszłego roku Boyce obchodził swoje 30. urodziny. Jak sam pisał wówczas na Instagramie, nie spodziewał się, że dożyje tego wieku.
W pewnym momencie mojego życia nie byłem przekonany, że uda mi się dotrwać do 30-stki. Przez lata popełniłem sporo błędów, zupełnie tak jak wszyscy inni, ale dzisiaj jest ten dzień, w którym wspominam tylko te udane chwile. Co za czas. Wszystkiego najlepszego dla mnie samego. Postaraj się, aby następne lata były twoimi najlepszymi - pisał niespełna pół roku przed śmiercią.
Przypomnijmy: Robert Pattinson o roli Batmana: "Byłem kur**sko wściekły, kiedy te informacje wyciekły"
Matka zmarłego, Lisa Wayne, podzieliła się na Facebooku poruszającym wpisem, w którym opowiedziała o planach na przyszłość, które snuła razem z synem.
Jestem chora z tęsknoty do ciebie. Jestem zagubiona. Trawi mnie ból. Pisałam do ciebie, albo dzwoniłam, zawsze gdy się zamartwiałam, a ty mówiłeś: "Ma, jestem z tobą. Przejdziemy przez to razem. Chłopcze. Dlaczego mnie opuściłeś? - czytamy.