Początek roku to dla tegorocznych maturzystów czas balów studniówkowych. Dzień Dobry TVN postanowiło zapytać celebrytki, jak wspominają swoje studniówkowe kreacje. Trzeba przyznać, że niewiele z nich może je zaliczyć do udanych.
Moja sukienka na studniówkę była z chińskich hal za 25 złotych. To nie było nic przyjemnego, bo materiał był rzeczywiście z Chin - mówi Joanna Jarmołowicz.
Nie byłam na studniówce, jechałam do Nowego Jorku. Musiałam wybrać, wybrałam Nowy Jork. Jak będę miała córkę albo syna, to ich wystroję i pójdę z nimi - obiecuje Joanna Krupa.
Dziś absolutnie bym tego nie założyła. Dziwię się, że rodzice pozwolili mi tak wyjść. Była bardzo wyzywająca, krótka, dekolt do pasa. Córce bym tak nie pozwoliła wyjść - przyznaje Weronika Książkiewicz.
_Była szyta u krawcowej, z tylu kokarda, dół złoty do ziemi. To była taka szkoła, gdzie d**ziewczyny szyły u projektantów**_ - chwali się Zosia Ślotała.
Miałam czarną, długą spódnicę i białą bluzkę. Wtedy to była klasyka, teraz są bardziej balowe kreacje - wspomina Monika Olejnik.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news