Od wejścia na rynek rewolucyjnej świeczki o zapachu waginy Gwyneth Paltrow nie minęły nawet dwa tygodnie, a produkt już stał się absolutnym hitem i popkulturowym fenomenem z prawdziwego zdarzenia. Zapewne nie przez przypadek skandal z niecodziennym aromatem nałożył się w czasie ze zbliżającą się premierą serii dokumentalnej o stronie ze sprzedażą wysyłkową należącą do aktorki - The Goop Lab na Netfliksie.
Zobacz: Gwyneth Paltrow wypuściła na rynek rewolucyjną świeczkę do aromaterapii: "Pachnie jak moja WAGINA"
Temat słynnej już na cały świat świeczki ponownie został poruszony podczas ostatniego wywiadu gwiazdy w programie Late Night With Seth Meyers w ostatnią środę.
Gwyneth wyjawiła, że pomysł na świeczkę zrodził się w jej głowie, akurat gdy spożywała ze swoimi pracownikami herbatkę z grzybów halucynogennych podczas pobytu na Jamajce.
"Poczułam tę piękną woń i powiedziałam: "To pachnie jak moja wagina". Żartowałam wtedy. Wszyscy byliśmy na grzybach" - wyjawiła z uśmiechem na twarzy.
Przypomnijmy: C*pka Krupy jednak nie śmierdzi? Koleżanka przeprosiła modelkę za pomówienia! "ŻAŁUJĘ ICH!"
Zespół Goop stwierdził jednak, że zrodzony na haju pomysł może być świetnym chwytem marketingowym, więc bez dalszych dywagacji rozpoczął proces produkcji. Decyzja ta okazała się ostatecznie strzałem w dziesiątkę, ponieważ świeczki o zapachu gwiazdorskich narządów rozrodczych rozeszły się na pniu.
Też zechcielibyście okadzić swoje cztery kąty "aromatem" Gwyneth Paltrow?