O problemach w małżeństwie Hanny i Tomasza Lisów mówi się od wielu miesięcy. Celebrytka dobrze bawiła się bez męża w Azji, pojawia się samotnie w modnych warszawskich lokalach, a nawet na dużych imprezach, takich jak ślub Małgorzaty Rozenek i Radosława Majdana. Na jakiś czas plotki ucichły po tym, jak katolicki tabloid próbował ratować ich małżeństwo. Zobacz:Hania Lis w "Dobrym Tygodniu" (!): "Nie rozstaliśmy się. Mieszkamy razem"
Teraz do tematu wraca jednak sama Hania. W jednym z najnowszych wywiadów powiedziała, że małżeństwo to tylko "piękna deklaracja". Przypomnijmy:Hania Lis skarży się na męża: "Małżeństwo to piękna deklaracja. Niestety, za słowami nie idą czyny..."
Lis coraz bardziej otwarcie mówi o swoich oczekiwaniach w stosunku do mężczyzn. Przyznała, że dla niej numerem jeden zawsze będzie ojciec. Agnieszce Jastrzębskiej opowiedziała też o tym, czego szuka w mężczyznach. Po wymieniu wielu cech… przypomniała (?) sobie, że właściwie to już nie szuka, bo przecież wciąż ma męża.
Powinien przede wszystkim szanować kobietę i troszczyć się o nią. Szukam tego, żeby mężczyzna był szarmancki, żeby był opoką, skałą, na której można się wesprzeć. To, że pracujemy, realizujemy się, jesteśmy silne, to nie znaczy, że nie potrzebujemy czuć się jak małe dziewczynki. Duży facet przytuli i powie: Malunia, ty moja kochana, ja ci wszystko wytłumaczę. Nie mam tęsknoty za takimi prawdziwymi mężczyznami. Szukam takich trochę staromodnych cech. Ja po pierwsze już w ogóle nie szukam. Miałam fantastycznego ojca, który mnie adorował, ale również bardzo dużo ode mnie wymagał. Mój ojciec jest numerem jeden wśród facetów. Nie jestem pewna jednak, czy szukałam jego cech charakteru. Miał niełatwy charakter. Był fajniejszym ojcem momentami niż mężem.
Znów ani słowa o Lisie. Myślicie, że są jeszcze razem? A może nie mogą się oficjalnie rozstać?
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news