Jak głosi popularne powiedzenie - wypadki chodzą po ludziach. Niestety, latem ubiegłego roku boleśnie przekonała się o tym Hanna Lis. Była prezenterka serwisów informacyjnych podzieliła się z obserwatorami na Instagramie przykrym zdarzeniem, w wyniku którego doszło u niej do złamania obu rąk i żebra.
ZOBACZ: Hanna Lis ujawnia kulisy nieszczęśliwego wypadku: "Uchroniłam głowę, ale obie ręce mam w temblakach"
54-latka nabierała sił w ukochanej Hiszpanii, która stała się dla niej miejscem częstych wypadów. To właśnie tam wyruszyła bez cienia wątpliwości po blisko 2-miesięcznej intensywnej rehabilitacji. Z biegiem czasu dziennikarkę zaczęto coraz częściej widywać na stołecznych eventach, co wskazywało na jej pełny powrót do zdrowia.
Hanna Lis szczerze o swoim stanie zdrowia
Dawna telewizyjna gwiazda przyjęła wczoraj zaproszenie Joanny Przetakiewicz do udziału w konferencji "12/15" poświęconej słabnącej kondycji psychicznej mężczyzn w Polsce. Zaprezentowała się kwitnąco wśród wielu znanych uczestników wydarzenia. Redakcja serwisu Plejada wykorzystała świetnie nadarzającą się okazję do zapytania, czy Hanna Lis odczuwa jeszcze skutki pamiętnego zdarzenia.
Wszystko jest ok. Rękoma ruszam. Najgłupszy wypadek, jaki można było wyobrazić, bo szłam do samochodu i po prostu się potknęłam o własne spodnie. Ale wszystko jest ok. Dziękuję pięknie za wsparcie, które wtedy dostałam. To już było dawno temu, prawie rok temu, ale jeszcze nie miałam okazji podziękować, więc... piękne dzięki - przyznała dziennikarka.