Hanna Lis nigdy nie kryła się specjalnie ze swoją niechęcią do rozwiązań proponowanych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Przez ostatnie osiem lat dziennikarka konsekwentnie punktowała kontrowersyjne zagrania minionej władzy, nierzadko narażając się przy tym na krytyczne komentarze środowisk prawicowych padające pod jej adresem.
Dziennikarka nie zamierza składać broni nawet teraz, gdy porządkami po poprzednikach zajęła się już demokratyczna większość. W środę 53-latka postanowiła wyrazić swój gniew i rozżalenie w związku z rozczarowującymi, w jej mniemaniu, krokami podjętymi przez Szymona Hołownię.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hanna Lis utyskuje na Szymona Hołownię
Przypomnijmy, że dzień wcześniej Marszałek Sejmu poinformował, że podjął decyzję, by projekty dotyczące aborcji były procedowane w Sejmie 11 kwietnia, tuż po pierwszej turze wyborów samorządowych. Były gwiazdor "Mam Talent!" podkreślił, że jego celem jest to, by "dyskusja faktycznie dotyczyła praw kobiet, ich losu, i była prowadzona w trosce o dobro kobiet, a nie stanowiła element bieżącej przepychanki politycznej". Sprzeciwili się temu politycy Lewicy, których dwa projekty w sprawie aborcji czekają w Sejmie od listopada.
Swoje trzy grosze w sprawie dorzuciła także Hanna Lis. Celebrytka wspomniała też o fakcie, że Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski nałożył na TVN karę 550 tys. zł w związku z emisją audycji z cyklu "Czarno na białym", która zawierała reportaż "Bielmo. Franciszkańska 3". Padła w nim teza, że św. Jan Paweł II, gdy był krakowskim metropolitą, wiedział o przypadkach molestowania seksualnego przez księży, ale ukrywał te informacje.
Kiedy Marszałek Sejmu wrzuca do zamrażarki projekty legalizujące aborcję do 12. tygodnia ciąży, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nakłada na prywatną stację półmilionową karę za reportaż o Janie Pawle II - napisała. Witamy w Polsce XXI wieku. Luz, drodzy politycy: zamroźcie prawa kobiet. Spoko: załóżcie knebel na wolność słowa. Nie krępujcie się: zarządźcie referendum w sprawie aborcji, bo kto to widział, żeby jakieś głupie baby same decydowały o swoim losie. Zakażcie pigułki "dzień po", wszak jesteście wybitnymi specjalistami w dziedzinie endokrynologii.
W ironicznym wpisie Lis wskazała, że decyzja Szymona Hołowni jest oburzająca, oceniając, że jego poglądy zdają się niewiele się różnią od przekonań prezesa PiS.
Kiedy wydawało się, że wyszliśmy już z oparów absurdu minionej władzy, wtem, cały na żółto-zielono-czarno, wkracza na scenę egzotyczny tercet Hołowni, Kosiniaka-Kamysza i Mentzena - kontynuowała. I pląsa wesoło w rytm wydobywającego się zza kulis rechotu wielbicieli kremówkowej legendy Karola Wojtyły i kliknięć długopisu przy Krakowskim Przedmieściu.
W dalszej części celebrytka zapowiedziała, że sytuacja się powtórzy i tak jak po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, który zaostrzył (i tak już dość konserwatywne pod tym względem) prawo aborcyjne w kraju, kobiety znowu wyjdą na ulice, walczyć o swoje prawa.
Mam nieodparte wrażenie, że towarzystwo urzędujące w gmachu przy Wiejskiej zapomniało jak wygląda wk…rw kobiet, który posłał do diabła poprzednią władzę. Wybory samorządowe, europejskie i prezydenckie już za chwilę. Powodzenia panowie! A my, drogie Siostry: świętujmy nadchodzący Dzień Kobiet z przytupem. A nawet #dajmysobiewszyję z tej okazji, że zacytuję szeregowego posła. Szczegółowy plan obchodów 8 marca macie na profilu Strajku kobiet - zakończyła.