Niedawno Hanna Lis poinformowała swoich instagramowych obserwatorów, że jej ciało jest - przynajmniej na tę chwilę - w dość opłakanym stanie. Dziennikarka przyznała, że złamała obie ręce, a na domiar złego musi zmagać się z uszkodzonymi żebrami i kolanem. Do tej pory nie było jednak jasne, w jaki sposób Lis tak podupadła na zdrowiu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hanna Lis odtwarza przebieg wypadku
W końcu poszkodowana postanowiła wyjaśnić krok po kroku, jakim sposobem wylądowała cała w gipsie. Winna wszystkiemu była w tym przypadku moda...
Gdyby przyznawali nagrody za najgłupsze wypadki, na bank zdobyłabym złoto! A było tak: idąc do samochodu, zaplątałam nogi w za długie i za szerokie spodnie, które w dodatku przydeptałam i … runęłam jak kłoda. Uchroniłam głowę, ale obie ręce mam w temblakach - coś za coś. Jestem trochę połamana, ale daję radę, słów - czytamy na Instagramie.
Lis przy okazji popełniła refleksję odnośnie swoich wakacyjnych planów.
Chyba wykrakałam, że w najbliższym czasie raczej nigdzie nie wyjadę. Zostaje mi więc włóczęga widelcem po mapie, co i Wam polecam!
Przypomnijmy: Hanna Lis wzięła ślub, gdy miała 19 lat. "To była głupota". Kim jest pierwszy mąż dziennikarki?
Czy tym sposobem kończy się właśnie moda na szerokie nogawki?