W środowy poranek media zelektryzowała informacja na temat nagłego przewiezienia Piotra Gąsowskiego do szpitala. W krótkim nagraniu zamieszczonym na InstaStories aktor przyznał, że musiał znaleźć się pod opieką lekarzy, ponieważ ciężko przechodził zakażenie koronawirusem. Zaznaczył przy tym, że jest osobą zaszczepioną, co najpewniej uchroniło go przed jeszcze poważniejszymi komplikacjami.
W rozmowie z internetowym serwisem Dzień Dobry TVN o postępującym leczeniu Piotra Gąsowskiego poinformowała jego wieloletnia partnerka oraz matka jego syna Jakuba - Hanna Śleszyńska. Aktorka wyjawiła, jakie dokładnie objawy spotkały Piotra, zanim zdecydował się zadzwonić po pogotowie.
Piotr wezwał karetkę, kiedy bardzo spadło mu ciśnienie. Towarzyszyły temu zawroty głowy, złe samopoczucie i wszystkie objawy COVID-19, czyli utrata smaku i węchu. Został zabrany do szpitala, bo lekarze chcieli mieć go pod kontrolą i powiedzieli, że ze cztery dni go potrzymają - zdradza Śleszyńska.
Na szczęście pobyt Gąsowskiego w placówce medycznej będzie najpewniej krótki. Lekarze nie stwierdzili bowiem, aby w jego płucach doszło do jakichkolwiek zmian.
Konieczne było sprawdzanie, czy nie ma zmian w płucach, ponieważ na początku pojawiły się kłopoty z oddychaniem. Na szczęście żadnych zmian nie ma. Jest pod dobrą opieką, wdrożono leczenie. Gorączka mu spadła, nie ma żadnego zagrożenia - informuje pani Hanna w rozmowie z serwisem.
Pudelek trzyma kciuki za szybką rekonwalescencję!
W Pudelek Podcast ujawnimy, ile Małgorzata Rozenek płaci nam za pochlebne komentarze!