Echa "Megxitu " wciąż nie milkną. Chociaż od momentu, gdy książę Harry i Meghan Markle ogłosili rezygnację z pełnienia oficjalnych obowiązków, minęło już kilka tygodni, media wciąż żywo interesują się losami pary. Jak na razie małżeństwo wraz z 9-miesięcznym synkiem Archiem układa sobie życie w Kanadzie, gdzie ponoć planują już zakup własnego lokum. Przeprowadzka nie oznacza jednak, że parę ominą konsekwencje ich niespodziewanej decyzji.
Tuż po sensacyjnym ogłoszeniu Harry'ego i Meghan brytyjskie tabloidy dokładnie przyjrzały się poczynaniom pary jako księcia i księżnej Sussex. Małżeństwo musiało nie tylko zmagać się z zarzutami ośmieszenia brytyjskiej korony i gniewem samej królowej, lecz również znacznie naraziło się podatnikom. Okazało się bowiem, że na gruntowny remont swojej wiejskiej posiadłości Frogmore Cottage, swoją drogą otrzymanej w prezencie od monarchini, para przeznaczyła całe 2,4 miliona funtów, czyli jakieś 12 milionów złotych (!)
W mediach stosunkowo szybko pojawiły się głosy, że Sussexowie powinni zwrócić skarbowi państwa zawrotną kwotę wydaną na remont, który de facto sfinansowany został z pieniędzy podatników. W połowie stycznia Elżbieta II zadecydowała ponoć, że jej wnuk i jego żona faktycznie muszą spłacić miliony zainwestowane w posiadłość. Zdaniem ekspertów wcale nie jest to jednak takie oczywiste.
Royalsi od zawsze trzymali w tajemnicy swoje transakcje finansowe. Okoliczności dotyczące zwrócenia pieniędzy wykorzystanych do remontu Frogmore Cottage nie będą wyglądały inaczej, zwłaszcza biorąc pod uwagę publiczną krytykę w stosunku do marki Sussex - przyznał w rozmowie z Daily Mirror przedstawiciel firmy PR-owej 10 Yetis, Andy Barr.
Zobacz również: Królowa Elżbieta ZABRONIŁA Meghan Markle i Harry’emu korzystać z marki "Sussex Royal"!
Barr dodał również, że Harry i Meghan raczej nie spłacą swoich zobowiązań za jednym razem. Jego zdaniem, z pewnością będą mogli natomiast zwrócić należną wobec Zjednoczonego Królestwa sumę na korzystnych warunkach - w ratach i bez możliwości zadłużenia.
Możliwe, że gdy spłacą saldo należności, informacja ta będzie dostępna dla opinii publicznej, będą chcieli pochwalić się nowym bogactwem - dodał Andy Barr.
Już 31 marca Harry i Meghan oficjalnie przestaną pełnić swoje obowiązki jako książę i księżna Sussex i skupią się na działalności charytatywnej. Biuro pary w Pałacu Buckingham, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, zostanie zamknięte. Członkom personelu najdłużej związanym z monarchią zostaną zaproponowane nowe posady. Małżeństwo ma ponoć kontynuować współpracę z jedną lub dwiema zaufanymi osobami.
Pierwsze 12 miesięcy nowego życia małżeństwa ma być swego rodzaju okresem próbnym, który będzie miał na celu sprawdzenie, czy nowa sytuacja okaże się odpowiednia w przypadku obu stron. Ponoć Sussexowie zachowają tytuły Królewskich Wysokości, jednak na co dzień nie będą ich używać. Harry'emu nie zostaną odebrane tytuły wojskowe - nie będzie mógł się jednak nimi posługiwać przez rok. Syn księcia Karola wciąż będzie zajmował również szóste miejsce w kolejce do brytyjskiego tronu.
Ponoć książę i księżna Sussex (te tytuły również zostaną zachowane przez parę) mają w planach regularnie odwiedzać Wielką Brytanię. Już 28 lutego mają powrócić do kraju po raz pierwszy od czasu ogłoszenia "Megxitu" i wciąć udział w kilku oficjalnych wydarzeniach.
Nie możecie się doczekać powrotu Harry'ego do ojczyzny?
Zobacz również: Meghan Markle inspiracją do stworzenia... nowego czasownika w języku angielskim. "Wyraża szacunek do samego siebie"