Książka księcia Harry'ego, zgodnie z oczekiwaniami, wywołała w mediach spore zamieszanie. Oprócz wątków na temat wewnątrzrodzinnego sporu czy literackiego opisu utraty cnoty na wsi ze starszą od siebie kobietą eksroyals wziął też na warsztat kulisy konfliktu między Meghan Markle i Kate Middleton. Jak niedawno informowaliśmy, swego czasu poróżnić je miał nawet... błyszczyk do ust.
Meghan Markle i Kate Middleton nigdy nie będą przyjaciółkami. Harry ujawnia powody
Powodów, dla których relacje Meghan Markle i Kate Middleton można określić jako skomplikowane, jest jednak dużo więcej. Wcześniej pisaliśmy już o spięciu między księżnymi przy okazji uwagi żony księcia Harry'ego, która zażartowała, że szwagierka ma "baby brain". Ta miała wtedy odwarknąć, że nie są ze sobą na tyle blisko, aby dyskutować na temat jej hormonów.
Przypomnijmy: Harry opisuje awanturę Meghan Markle i księżnej Kate. Amerykanka miała powiedzieć żonie Williama, że ma... "MÓZG BOBASA"
Kolejną historią była ta dotycząca ich sprzeczki na niedługo przed ślubem Sussexów. Kate miała wówczas narzekać, że sukienka księżniczki Charlotte była tak źle dopasowana, że doprowadziło ją to do płaczu. Meghan usiłowała ratować sytuację i nalegała, aby Middleton poszła z córką na przymiarki do zaprzyjaźnionego projektanta. Napięcie potęgował trwający w mediach skandal wokół relacji Markle z własnym ojcem.
Harry bezlitośnie ujawnia kolejne kulisy konfliktu Meghan i Kate
Okazuje się, że smaczków na temat relacji obu pań jest w książce "Spare" dużo więcej. Harry przytacza na przykład sytuację, gdy podczas obiadu we czwórkę był przeziębiony, a żona chciała mu ulżyć domowymi sposobami, stosując olej z oregano i kurkumę. Taki pomysł ponoć sprawił, że atmosfera przy stole zgęstniała, a Kate miała dać wszystkim do zrozumienia, że są to jedynie wymysły i stosowanie "niekonwencjonalnych metod" raczej tu nie pomoże.
Harry twierdzi też, że po tym, jak Markle rozpoczęła już królewskie aktywności, była ponoć niezwykle zmartwiona potencjalną walką ze szwagierką o zainteresowanie prasy i wpływy w rodzinie. Eksroyals utrzymuje, że Middleton obawiała się rywalizacji ze strony Meghan, która dużo swobodniej wyrażała swoje poglądy. Złe zdanie o szwagierce miała sobie zresztą wyrobić jeszcze podczas ich pierwszego spotkania, gdy Amerykanka przywitała ją boso i w podartych jeansach, a Kate była "wystrojona od stóp do głów".
Kolejną kością niezgody miały być podarki od znanych marek. Królewską zasadą jest to, że royalsi nie przyjmują takich prezentów, a Pałac sam kupuje ubrania i akcesoria, które potem noszą royalsi. Harry przyznaje, że Meghan niespecjalnie się tym przejmowała i przyjmowała kosztowne prezenty, co Kate miała jej ponoć za złe. Harry zapewnia jednak, że większość z nich przekazała współpracownikom.
Dzieliła się tymi podarkami - ubraniami, perfumami, kosmetykami - z kobietami pracującymi w Pałacu - uspokaja eksroyals.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kate i William nie chcieli sprostować medialnych publikacji? "Już znałem prawdę"
Między wersami Harry przytoczył też reakcję Kate i Williama na medialne pogłoski, jakoby to Meghan doprowadziła szwagierkę do płaczu. Co prawda przyznali mu wówczas rację, jednak nie planowali nic z tym zrobić, a już na pewno nie prostować wspomnianych informacji po kontakcie z prasą. Sussexowie wtedy ponoć zrozumieli, że nie mogą liczyć na ich wsparcie w walce z dezinformacją.
Dlaczego nie zadzwonili do tej kobiety i nie domagali się sprostowania? Kate nie odpowiedziała, a William wtrącił kilka słów, wyraźnie omijając temat. Już znałem prawdę. Nikt z Pałacu nie mógł do niej zadzwonić, bo musieliby powiedzieć, jaka była prawda. Co się wydarzyło między księżnymi? Nie mogli zbyt szeroko otwierać drzwi mediom, bo nie chcieli zawstydzać przyszłej królowej - pisze gorzko Harry.
Kolejną sytuacją miało być to, że Kate i William nagle zmienili ustalenia na temat tego, kto gdzie usiądzie na ślubie Sussexów. Po wszystkim mieli się wszystkiego wyprzeć i oskarżyć jednego z gości, jednak Harry nie ujawnia, o kogo mogło chodzić. Wspomina też o niezręcznej sytuacji podczas Trooping the Colour w 2018 roku, gdy Kate zapytała szwagierkę, co sądzi na temat zorganizowanej wtedy parady. Miała odpowiedzieć jedynie, że jest "bardzo kolorowa", po czym zapanowała martwa cisza.
Ta martwa cisza pochłonęła wszystkich - wspomina.
W książce możemy też wyczytać, że Meghan musiała nosić kreacje w określonych kolorach, żeby nie przyćmić Kate ani osób wyższych rangą, a jej wspólne wyjście na Wimbledon w 2019 roku "nie było takie, jak się wydaje". Sama zresztą już o tym wspominała przy okazji pamiętnej wizyty u Oprah Winfrey.