Pod koniec ubiegłego roku media obiegła wiadomość, że Harvey Weinstein został uznany winnym gwałtu, wymuszonego seksu oralnego i "innego przestępstwa seksualnego". Wcześniej filmowiec konsekwentnie negował zeznania ofiar i nie przyznawał się do winy. Decyzję w sprawie skompromitowanego producenta filmowego podjęła ława przysięgłych w Los Angeles. Wiadomo już, że kara wymierzona 70-latkowi to 16 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo mężczyzna odsiaduje już 23-letni wyrok za gwałt i napaść na tle seksualnym w Nowym Jorku w 2020 roku.
Ostatni proces Weinsteina w Los Angeles wywołał sporo emocji. Początkowo przysięgli nie mogli podjąć jednomyślnej decyzji we wszystkich kwestiach, a sędzia ogłosiła błąd w sprawie trzech z siedmiu zarzutów. Ostatecznie oddaliła te trzy pozostałe zarzuty i orzekła, że nie postawi Weinsteina ponownie przed sądem. Jedna z oddalonych spraw dotyczyła Lauren Young. Kobieta zwróciła się do sądu z oświadczeniem, wzywając do ponownego rozpatrzenia zarzutów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Myślę, że Harvey Weinstein powinien zostać ukarany za każde przestępstwo. Chociaż oskarżony został skazany w Nowym Jorku i Los Angeles za okrucieństwo wymierzone przeciwko innym kobietom, chciałabym, aby został pociągnięty do odpowiedzialności za to, co zrobił mi - tłumaczyła Lauren Young.
Harvey Weinstein nie stanie ponownie przed sądem w Los Angeles. Oddalono trzy zarzuty
Prokuratura podjęła "trudną decyzję", aby nie kontynuować procesu. Tłumaczono jednak, że nie chodzi o brak wiary w dochodzenie sprawiedliwości dla każdej ofiary. Główny prokurator Paul Thompson zauważył, że gdyby doszło do ponownego skazania za zarzut związany z Young, Weinstein prawdopodobnie dostałby tylko dodatkowy rok więzienia. Prokuratura podziękowała kobiecie za składanie zeznań zarówno w Nowym Jorku i Los Angeles, przyznając, że walczyła o sprawiedliwość. Podkreślono, że Weinstein i tak spędzi łącznie 39 lat w więzieniu.
Obrońca skompromitowanego producenta już ogłosił, że złoży apelację do wyroku z Los Angeles.