Hrabianka Helena Mańkowska i książę Jan Lubomirski-Lanckoroński pochodzą z arystokratycznych polskich rodów. Przez lata mijali się na rodzinnych uroczystościach, aż w końcu na weselu kuzynki Cecylii poznali się bliżej i tak zaczął się ich związek.
O swojej miłości opowiedzieli na łamach najnowszego numeru "Vivy". Wywiadowi towarzyszy oczywiście sesja zdjęciowa.
Małżonkowie wierzą, że byli sobie przeznaczeni.
Mama mojej małżonki nazywa się Devaux, a moja prababka również nazywała się de Vaux. Chyba zawsze byliśmy ze sobą powiązani, żona czekała na mnie całe życie - opowiada książę.
Okazuje się, że książę i hrabianka są ze sobą w jakimś stopniu spokrewnieni, bo Jan jest "wujem Heleny piątego stopnia".
W związku z tym małżonka traktuje mnie w odpowiedni sposób, z szacunkiem godnym starszego wuja. Wywodzimy się z tego samego pnia drzewa genealogicznego, mieliśmy wspólny herb. Małżeństwa w naszych rodzinach często się zdarzały - ujawnia arystokrata.
Małżonkowie twierdzą, że są bratnimi duszami.
To nie są żadne czary-mary, tylko połączenie rodzinnych tradycji, wspólnej historii, wychowania - tłumaczy Lubomirski-Lanckoroński, chwaląc partnerkę za "silny charakter".
Jan jest dumny, że pracuję. Kiedy urodziłam dziecko, musiałam wycofać się na kilka miesięcy. (…) Za kilka miesięcy finalizujemy największy projekt w historii firmy - opowiada hrabianka, która wraz z bratem kończy właśnie rewitalizację luksusowego obiektu hotelowego w Pieninach.
Lubomirscy-Lanckorońscy mają roczną córeczkę Elisabeth i wychowują ją tak, aby w przyszłości odnalazła się w "wielkim świecie".
Trzeba nauczyć dzieci zaradności, zasad. Savoir-vivre wymyślono po to, żeby się wszystkim dobrze żyło ze sobą - mówi książę.
Helena i Jan pobrali się latem zeszłego roku. Przypomnijmy, że wcześniej książę był żonaty z Dominiką Kulczyk.
Ładna z nich para?
W Pudelek Podcast wyznamy, za którą skończoną karierą najbardziej tęsknimy!