Kilkanaście lat temu Alicji Bachledzie-Curuś udało się to, o czym marzy niejedna próbująca podbić zagraniczny rynek aktorka. A mianowicie związać się z hollywoodzkim aktorem. O relacji góralki z Colinem Farrellem rozpisywały się swego czasu zarówno nasze rodzime jak i amerykańskie media. Choć miłość tych dwoje nie trwała długo, poniekąd po dziś dzień są ze sobą związani. Wszystko za sprawą owocu miłości w postaci syna Henry'ego Tadeusza. Nastolatek zrobił furorę, pojawiając się u boku znanego ojca na zeszłorocznych Oscarach.
Przypominamy: Alicja Bachleda-Curuś komentuje oscarowy debiut 13-letniego Henry'ego Tadeusza: "DUMNA MAMA" (FOTO)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Starszy syn Colina Farrella jest nieuleczalnie chory
Henry to jednak niejedyna pociecha Colina Farrella. Irlandzki gwiazdor ma jeszcze jednego syna. W 2003 roku na świat przyszedł James. Matką 20-letniego dziś mężczyzny jest modelka Kim Bordenave, z którą aktor rozstał się chwilę po porodzie. Niestety pierworodny 47-latka jest nieuleczalnie chory. Cierpi bowiem na zespół Angelmana (AS), o czym Farrell poinformował w 2007 roku.
Na co choruje pierworodny Colina Farrella? James jest ubezwłasnowolniony
Jest to rzadka choroba genetyczna, która wpływa przede wszystkim na układ nerwowy. Niekiedy wiąże się z opóźnieniami rozwojowymi, niepełnosprawnością intelektualną, zaburzeniami mowy oraz problemami z poruszaniem się. Jak podaje portal parenting.pl, choć czynniki wywołujące chorobę nie są na ten moment dobrze poznane, uważa się, że winny jest specyficzny gen matki.
Jest to jedna z nielicznych chorób, w przypadku których płeć rodzica, który przekazał gen, ma zasadnicze znaczenie dla diagnozy. Każdy przypadek zespołu Angelmana jest inny, a nasilenie objawów zależy od osoby. Choroba jest nieuleczalna - czytamy.
Osoby chorująca na zespół Angelmana charakteryzują się specyficznym wyglądem. Wyróżniają się wydatnym podbródkiem, głęboko osadzonymi oczami, szerokimi ustami i rozstawionymi zębami, płaskim tyłem głowy czy wystającym językiem. Niektórzy twierdzą, że przypadłość nadaje chorym wygląd radosnej kukiełki.
Chorzy nie są w stanie samodzielnie funkcjonować. W zależności od stopnia upośledzenia przez całe życie potrzebują wsparcia i opieki innych. Dlatego też, gdy w 2021 roku James osiągnął pełnoletność, Farrell i Bordenave zdecydowali się go sądownie ubezwłasnowolnić.
Colin nigdy nie ukrywał, że opieka nad chorą pociechą jest olbrzymim wyzwaniem.
James nie mówi i ma problemy z podstawowymi czynnościami, które utrudniają mu dbanie o swoje zdrowie fizyczne i ogólne samopoczucie. Potrzebuje stałej opieki i pomocy w przygotowaniu posiłków, myciu się i ubieraniu - opisywał jakiś czas temu.
W innym z wywiadów stwierdził z kolei:
Walka o życie dziecka ze specjalnymi potrzebami jest tak zaciekła, że może rozerwać serce.