Na przestrzeni ostatnich lat uzbrojona w dostęp do mediów społecznościowych Ewa Minge dała się poznać jako nieustraszona komentatorka życia społecznego, która niczym Krasicki w swoich bajkach wytyka przywary współczesnych Polaków. Zamiast gęsiego pióra i kałamarza projektantka korzysta jednak z Instagrama, za pomocą którego bezlitośnie kłuje prawdą w oczy, nie zważając na potencjalne pretensje koleżanek z branży.
Zobacz: Ewa Minge ostro o zarabiających na koronawirusie: "Moralnie średnio jest WYKORZYSTYWAĆ EPIDEMIĘ"
Minge wzięła ostatnio na tapet kwestię coraz bardziej prężnie działającego podziemia kosmetycznego, czyli przedsiębiorczych fryzjerów, kosmetyczek i wizażystek, które za odpowiednią opłatą z chęcią dojadą do klienta, by na "nielegalu" zadbać o stan jego włosów czy paznokci. Sama Minge niejednokrotnie podkreślała, że ze względu na praktykowany zawód wygląd zewnętrzny jest dla niej wyjątkowo ważny. Tym razem postanowiła jednak świadomie przeczekać kryzys bez narażania nikogo na niepotrzebny kontakt z groźnym wirusem.
Na dowód swojej nieustępliwości Ewa opublikowała na swoim profilu zdjęcia długich odrostów na paznokciach, pod którym przytoczyła rozmowę, którą miała najpewniej przyjemność odbyć z pewną zatroskaną znajomą.
- Pani Ewo, ale dlaczego ma pani niezrobione paznokcie?!
-A gdzie mam zrobić?
- U swojej kosmetyczki!
-Przecież są gabinety zamknięte rozporządzeniem rządu! Pandemia!
-Ale ma pani nieodpowiedzialną kosmetyczkę! Przecież pani akurat nie może mieć niezrobionych paznokci! Przecież może po cichu pani zrobić jak większość, to robi, lub przyjść do pani domu!
-Ależ ja mam bardzo odpowiedzialną właśnie kosmetyczkę! Zrezygnowała z zarobku, nie zwolniła ludzi, bierze ich na swój garb i garnek i mocno przeżywa, że my klientki mamy takie paznokcie, rzęsy i inne. Każdego dnia jesteśmy w kontakcie, ale wirtualnym! Wykazuje się mądrością i świadomością, nie klei idiotki i nie udaje, że siedzi w domu robiąc w kosmetycznym podziemiu. Nawet do głowy mi nie przyszło robić żadnych nacisków czy próśb - cytuje samą siebie projektantka.
Minge zaznaczyła jednocześnie, że perfekcyjnie uzupełnione rzęsy i dokładnie wykonane paznokcie żelowe niektórych celebrytek nie umknęły jej uwadze.
Zróbcie coś ze mną, bo nie wyglądam! Potrafię zrobić piękny pedicure osobiście, ale u rąk odpada, wiec jak muszę patrzeć na moje paznokcie, to oglądam te u stóp. Ach ta nasza mentalność i okazja do wszelakich robót podziemnych, te mądrości w social mediach i pokazywanie odpowiedzialności i solidarności, a co druga ma paznokcie zrobione, zerowy odrosty i nawet rzęsy. Tak, tak, same robią... zwłaszcza żele. Serio, hipokryzja w czasach kwarantanny jest tak ostra i rażąca jak papryczka chili w oku. Zrobiłabym taki challenge i oznaczyła różne dłonie, ale nie lubię tego typu zabaw - oznajmiła, ucinając tym samym szanse na wywołanie show biznesowej burzy (a szkoda).
Przypomnijmy: Rozgogolona Ewa Minge pozdrawia z tarasu i dzieli się przemyśleniami: "Wtedy było tak pięknie, a my tu MAMY TAKI SYF"
Zdaniem gwiazdy tego typu kombinatorstwo to wrodzona cecha sporej części polskiego narodu. Uważa, że ludzie są w stanie posunąć się naprawdę daleko, żeby tylko nie wyróżnić się z tłumu.
Udawanie poprawności wszelakiej jest tak obecnie modne jak zwierzenia przed wyborami, kto na kogo będzie głosował, a później wynik z kosmosu. Ludzie boją się szczerości, muszą podlegać unifikacji, modzie i być lepsi, choćby o te paznokcie spod lady. Tak rozumiem potrzebę chleba itp., ale w przypadku małych firm dość sprawnie działa pomoc, przynajmniej w moim rejonie. Klientki też powinny wykazać się zrozumieniem i nie szantażować, że zrobią u "Jolki w domu", jak nie przyjmie ich kosmetyczka w ukryciu. Poczta pantoflowa podaje numery, gdzie, co można niedozwolonego, a Polak potrafi zwłaszcza kontrabandę. Polak ogólnie, to dziwny przypadek. Część ludzi, którym z powodu kwarantanny biznes wystrzelił w górę (są tacy) i tak poszli po "zapomogi" - oskarża.
Jak obstawiacie, które celebrytki Minge umieściłaby na liście podejrzanych o korzystanie z kosmetycznego podziemia?