Grzegorz Hyży i Maja Hyży występowali razem w 3. edycji X Factora w 2014 roku. Maja zajęła w konkursie 4., natomiast Grzegorz był drugi na podium. Wtedy jeszcze para, wychowująca wspólnie dwoje dzieci, promowała się w mediach na zgrane, umuzykalnione małżeństwo.
Wkrótce po zakończeniu emisji show mydlana bańka prysła, rozpływając się resztkami po większości tabloidowych tytułów w kraju. Mówiło się, że małżonkowie nie widzieli się od chwili zakończenia wspólnych nagrań. Nie mieszkali już też wtedy razem. Rozwód był więc jedynie kwestią czasu.
Wtem na horyzoncie pojawiła się Agnieszka Popielewicz. Świeżo upieczona rozwódka zaczęła być widywana na salonach w towarzystwie Grzegorza, który też dopiero co odzyskał status singla. Już kilka miesięcy później, na początku 2015 roku, zakochani przyznali przed światem, że są już po zaręczynach. Wkrótce czekały ich wspólne ścianki i debiuty jako oficjalna para w kolorowej prasie. Pierwszy raz mogliśmy ich zobaczyć razem na rozdaniu Fryderyków. Wtedy jeszcze Maja zapewniała, że nowy związek byłego męża w ogóle jej nie rusza i że ma do całej sytuacji spory dystans.
To ojciec moich dzieci, więc trzymam za niego kciuki. Jesteśmy związani do końca życia, czy musimy, czy nie, utrzymujemy dobre kontakty ze sobą - mówiła wtedy Maja w rozmowie z wideoportal.pl.
Relacje byłych małżonków niestety uległy poważnemu pogorszeniu po rzymskim ślubie Grzegorza i Agnieszki. Twoje Imperium informowało, że Maja ma problemy z wyegzekwowaniem alimentów od ojca swoich dzieci, mimo że za jeden koncert potrafił on wtedy kasować nawet 25 tysięcy złotych.
Z czasem piosenkarka stała się coraz bardziej odważna w kontaktach z prasą. W wywiadzie udzielonym również Twojemu Imperium przyznała, że planuje wnieść pozew sądowy o podwyższenie alimentów. Padło również sporo gorzkich słów na temat relacji Grzegorza z synami.
Sądzę, że przy odrobinie dobrej woli znalazłby dla nich więcej czasu. Jednak postanowiłam nie naciskać na niego w tej kwestii. Skoro chce ich widywać coraz rzadziej, to jego sprawa. Oby tylko kiedyś nie żałował, że nie spędził z nimi dzieciństwa - mogliśmy przeczytać 6 lat temu w tabloidzie.
Grzegorz uznał wówczas, że właściwą odpowiedzią będzie zastraszanie Mai potencjalną rozprawą w sądzie. W oświadczeniu dla magazynu Party adwokat Hyżego groził, że podjęto już "formalne kroki prawne", aby chronić dobre imię jego klienta. Na łamach tego samego czasopisma odpaliła się również Agnieszka (już nie Popielewicz).
Wszystko, co godzi w nasz wizerunek, znajdzie finał w sądzie - zapewniła swoją poprzedniczkę.
Groźby najwyraźniej poskutkowały. Według doniesień Flesza Maja zgodziła się "przeprosić" byłego męża, jak również ograniczyć kontakty z mediami, w zamian za to, że Grzegorz zobowiąże się do płacenia 3 tysięcy złotych miesięcznie na dwójkę dzieci.
Przypomnijmy: Maja Hyży "PRZEPROSIŁA Grzegorza"... Podpisali umowę! Będzie jej płacił 3 TYSIĄCE MIESIĘCZNIE
Spisanie umowy faktycznie poskutkowało, bowiem przez długi czas nie słyszeliśmy już o konflikcie między Hyżymi. Temat oschłych relacji pomiędzy nimi wrócił dopiero w 2020 roku. W rozmowie z Plejadą Maja przyznała, że kontakt z byłym mężem ogranicza do absolutnego minimum, a jedyne, co na tę chwilę ich łączy, to wspólnie wychowywane pociechy.
Niedawno informowaliśmy o zakulisowych doniesieniach dotyczących sukcesów Mai w Polsacie, który ponoć pragnie zatrzymać wokalistkę na dłużej. Mogłoby to okazać się sporym zagrożeniem dla kariery Agnieszki Hyży. Zdaje się, że trafiliśmy w czyjś czuły punkt, bowiem tego samego wieczora Maja opublikowała na Instagramie rozpaczliwy wpis, w którym poinformowała, że od lat jest prześladowana i zastraszana przez swojego byłego małżonka. Mężczyzna ponoć nadal próbuje straszyć ją policją i sądami, aby tylko ją uciszyć. Według Mai Grzegorz śledzi każdy jej krok, aby kontrolować jej zarobki. Można więc łatwo się domyślić, że komuś nie odpowiada wysokość alimentów.
Zniknij z mojego życia wreszcie! Gardzę Tobą! - zakończyła apel wyraźnie poruszona piosenkarka.
Jak ta historia potoczy się dalej?