Kilka ostatnich tygodni z pewnością należało do Roberta Lewandowskiego. Fani piłkarza w końcu doczekali się transferu Lewego do FC Barcelona. Rodzina zostawiła więc niemieckie włości i przeprowadziła się do stolicy Katalonii. Ania uspokoiła nawet wiernych fanów, że w Barcelonie czuje się coraz bardziej swobodnie.
Kilka dni temu Ann opublikowała też zdjęcie na Instagramie, na którym to widać, jak pozuje z wózkiem na tle plaży. Wówczas też poinformowała, że powoli kończą się już rozpakowywać i organizować życie w Hiszpanii. Dziewczynki spędziły trochę czasu na Majorce, dzięki czemu szybko przystosowały się do kolejnej zmiany w życiu.
Ani bardzo spodobała się też otwartość Katalończyków. W poście wychwalała ich tańce o zachodzie słońca i kąpiele o zmierzchu. W jednym z wywiadów przyznała nawet, że "płynie w niej hiszpańska krew"...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo że w Monachium Ania doczekała się kilku celebryckich publikacji, to w Hiszpanii musi dopiero rozkręcić żmudną machinę promocyjną własnej osoby. To dlatego Ann coraz częściej pojawia się na światowych salonach: niedawno brylowała w Cannes, a niedługo później na pokazie Dolce&Gabbana.
Oczywiście Lewandowska nie zapomina o swoich biznesach: trenerka od jakiegoś czasu pisze na Instagramie także po angielsku. Dzięki temu może zdobyć nowych klientów, a jej fani - podszkolić się nieco z języków obcych, nawet jeśli chodzi tylko o przepisy na kulki mocy... Spokojnie, teraz możecie szkolić się jeszcze z hiszpańskiego: okazuje się bowiem, że Lewa zaczyna marketingową inwazję również w tym języku.
Coraz częściej podsyłacie nam screeny z hiszpańskojęzycznych postów z Instagrama Lewandowskiej. Bizneswoman przygotowała reklamę dla tamtejszych użytkowników, którym proponuje... skorzystanie z jej aplikacji. Ania zachęca do podjęcia wyzwania treningowego, które trwa siedem dni.
Alcanza tu objetivo - el reto de 7 días - pisze Ania, co należy rozumieć jako "Osiągnij swój cel - siedmiodniowe wyzwanie".
Wcześniej obrotna Ann chwaliła się (po hiszpańsku), że z jej aplikacji korzysta już 3,5 miliona użytkowników oraz że jest ona dostępna także w językach angielskim i hiszpańskim.
Myślicie, że już wkrótce Hiszpanie będą delektować się "kulkami mocy"? W razie czego sprawdziliśmy: po hiszpańsku to "bolitas energéticas". Aniu, nie dziękuj!