Na początku października Wojciech Szczęsny podpisał kontrakt z klubem FC Barcelona. Okoliczności tej decyzji były zaskakujące, zwłaszcza że niewiele wcześniej Polak publicznie ogłosił zamiar zakończenia kariery piłkarskiej. Jak wyjaśniał w wywiadach, decyzję o przerwie podjął wbrew opinii swoich bliskich.
Nie ukrywam, że zakończyłem karierę wbrew ich namowom i nie chciałem podejmować drugiej tak wielkiej decyzji w przeciągu 2 tygodni wbrew swojej rodzinie, a moja żona, mój syn, bo córka miała trochę mniej do powiedzenia (śmiech), byli bardzo pozytywnie do tego nastawieni i namawiali mnie - tłumaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na jego debiut musieliśmy czekać długie miesiące. Szczęsny zagrał po raz pierwszy dla FC Barcelony w sobotę, 4 stycznia, w meczu Pucharu Króla przeciwko UD Barbastro. Drużyna Blaugrana odniosła zwycięstwo, pokonując przeciwników 4:0. Hiszpański portal ABC w zaskakujący sposób zrelacjonował to spotkanie. Zamiast skupić się na samej grze, artykuł zaczyna od wspomnienia o przyzwyczajeniu bramkarza do palenia papierosów.
Zagrał Szczęsny. To jedyny bramkarz w elicie, od którego czuć tytoń. Podobne rzeczy miały miejsce dawniej, kiedy to Cruyff zaciągał się papierosem w tunelu prowadzącym na stadion, a w szkole kazano nam wykonać gliniane popielniczki na Dzień Ojca. Teraz palący bramkarz jest takim dziwactwem, że zasługuje na napisanie o nim w kronikach - czytamy.
O swoim nałogu Szczęsny mówił wielokrotnie. Podkreślał, że zapalenie jednego lub dwóch papierosów przynosi mu odprężenie, co zwiększa jego komfort psychiczny.
Palenie to tylko moja sprawa. Sądzę, że nie ma to żadnego wpływu, a na boisku pracuje dwa razy mocniej. Nie robię tego przy dzieciach, by nie wywierać na nich złego wpływu. Czasem ktoś mi robi zdjęcie z papierosem, gdy stoję ukryty za drzewami, jednak nie zależy to ode mnie. Staram się to ukryć - przyznał w "Mundo Deportivo".