Już od dobrych kilku miesięcy tabloidy bombardowane są kolejnymi rewelacjami na temat rozstania Shakiry i Gerarda Pique. Rozśpiewana Kolumbijka dolała oliwy do ognia przed paroma tygodniami, wypuszczając do sieci piosenkę poświęconą swojemu eks, w której przyrównuje jego nową partnerkę do taniego zegarka. Opinia publiczna bardzo szybko opowiedziała się po stronie wyraźnie zranionej piosenkarki. Najwyraźniej wszyscy zapomnieli o tym, że Shakira wcale nie może uważać się za lepszą od Pique jeśli chodzi o rozliczanie się z romantycznych relacji.
Showbiznesowy dziennikarz z Katalonii Andres Guerra w rozmowie z portalem Semana przypomniał czytelnikom, jak wyglądał początek znajomości Shakiry i Gerarda, oraz kto w tej sytuacji zachował się nie fair. Zbieżność okoliczności z wydarzeniami ubiegłego roku jest wręcz zatrważająca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Guerra zapewnia, że katalońska prasa nie zapomniała, w jakich warunkach rozkwitło uczucie piosenkarki i piłkarza.
Gdy ona zaczęła relację z Pique ,zaraz po Mistrzostwach Świata w Południowej Afryce w 2010 roku, była jeszcze w związku z Argentyńczykiem Antonio de la Rua. Rozstanie potwierdziła dopiero rok później, całe miesiące po tym, jak wyjawiła, że związała się z Pique. Innymi słowy, zaczęła tajny związek z młodszym o 10 lat chłopaczkiem i nikt jej za to nie osądzał. Na tym polega właśnie ironia. Teraz gdy Pique zostawił ją dla młodszej o dekadę dziewczyny, ona ma czelność go krytykować - ironizuje dziennikarz.
Na tym nie koniec podobieństw. Przed rzuceniem Antonio Shakira była z nim w związku przez bite 11 lat. Praktycznie tyle samo co z Pique...
Historia lubi się powtarzać?