W teorii Honorata Skarbek jest piosenkarką, jednak od nagrywania hitów celebrytka zdecydowanie bardziej preferuje bywanie na salonach i rozwijanie kariery influencerki. 29-latka regularnie zamieszcza w mediach społecznościowych swoje zdjęcia i filmiki, z dumą eksponując wyćwiczone ciało oraz wyraźnie odmienioną aparycję.
Honorata postanowiła podzielić się ostatnio traumatycznymi wspomnieniami sprzed czterech lat, gdy była jedną z gwiazd 10. edycji programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". O dziwo, do intymnych wyznań skłonił ją... Żurnalista. Przypomnijmy, że tajemniczemu podcasterowi postawiono między innymi 18 (!) zarzutów dotyczących oszustwa. Oprócz tego toczy się przeciwko niemu sprawa z powództwa dwóch osób fizycznych, którym jest winien 230 tysięcy złotych. Prawie drugie tyle mężczyzna jest dłużny Poczcie Polskiej.
W rozmowie ze skompromitowanym "biznesmenem" Honey opowiedziała o wyjątkowo trudnym momencie w swoim życiu, kiedy jej kondycja psychiczna kompletnie "siadła". Przyczynił się do tego polsatowski program "Twoja twarz brzmi znajomo":
Miałam wiele takich projektów, kiedy byłam w totalnej rozsypce psychicznej, a musiałam realizować te projekty - przyznała. To była np. przygoda z programem "Twoja twarz brzmi znajomo", gdzie występowałam i byłam tam chyba w jednym z najgorszych swoich stanów psychicznych w życiu. Byliśmy na planie zdjęciowym po 12 godzin dziennie, musząc jeszcze świetnie wystąpić, dawać wywiady, zaśpiewać, zagrać, zatańczyć i zrobić wszystko, żeby stworzyć po prostu fajny program. A tak naprawdę miałam ochotę strzelić sobie w łeb za kulisami.
Skarbek wyjawiła, że w tamtym okresie borykała się z poważnymi trudnościami w życiu prywatnym. Jak przekonuje, nie chodziło o kwestie miłosne.
Nie oglądałam ani razu ani jednego mojego występu - przyznała. Z racji tego, że ten program kojarzy mi się z ultra traumą, bo czułam się wtedy jak g*wno, a musiałam w nim być, więc nie chciałam w ogóle do tego wracać, żeby nie mieć żadnych takich migawek.
Honey zdradziła też, że otrzymała multum propozycji udziału w programach telewizyjnych, jednak zdecydowała się je odrzucić. Tak było w przypadku "Dance, Dance, Dance" oraz "Starsza pani musi zniknąć".
Mam jakiś rozszczep osobowości - oceniła. Z jednej strony jestem bestią sceniczną i jak wchodzę na scenę, to potrafię to zrobić dobrze. A z drugiej strony jestem taką zlęknioną, przestraszoną, emocjonalnie rozj**aną dziewczynką, która nienawidzi ludzi, ma fobię społeczną, sama nie wejdzie do galerii handlowej, bo jak ktoś się na nią spojrzy, to się popłacze w kiblu. To jest dziwne.