Nie tylko Agnieszka Szulim zapałała miłością do Japonii. Wybrała się tam także Joanna Horodyńska. W przeciwieństwie do Szulim zainteresowanej erotyczną stroną miasta, stylistka skupiła się raczej na zwiedzaniu zabytków oraz odwiedzaniu najlepszych restauracji. Po trzech tygodniach w Japonii jest bogatsza o kimono, męskie pidżamy i inne modowe pamiątki. Przyznaje też, że czuła się tam jak na innej planecie.
Byłam ponad trzy tygodnie w Japonii. To jest inna planeta, trzeba się nauczyć żyć od początku. Można spotkać Pokemony na ulicy, lalki Barbie. Na ulicach są krótkie spódniczki. Trudno rozróżnić, ile dana kobieta ma lat, 40-tki wyglądają na 20 lat. Ciągle ci się wydaje, że ona jest lolitką - wspomina. Przywiozłam sobie kimono, męskie pidżamy, będę je nosiła.