Choć instagramowa rzeczywistość każe zazwyczaj myśleć inaczej, życie warszawskich celebrytów to nie tylko modowe sesje oraz pokazy Paprockiego i Brzozowskiego. Brutalne zderzenie z rzeczywistością zaliczyła ostatnio Karolina Malinowska, żona Oliviera Janiaka, która wybrała się na mały shopping w okolice słynącej z ekskluzywnych butików ulicy Mokotowskiej w Warszawie. Niestety, doświadczenie to trwale zraziło modelkę. W luksusowym sklepie dostała brudną bluzkę, o czym - tak, dobrze myślicie - nagrała kilka stories.
Byłam dziś w jednym butiku i byłam w szoku, że można dać klientce do przymierzenia zmięty i brudny t-shirt… ale można. Ładne zdjęcia na Insta to nie wszystko, liczy się jeszcze jakość obsługi. Pewnie "za biednie" wyglądałam. Masakra. Nie. Nie napiszę, w którym. Ale znanym i od znanej osoby - grzmiała Karolina na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kogo konkretnie mogła mieć na myśli? Tego niestety nie wiemy. W końcu sklepów "znanych osób" w tych okolicach nie brakuje. Mamy tu między innymi Mrs. Dramę od Małgorzaty Rozenek oraz butiki Jessiki Mercedes i Mai Bohosiewicz... Karolina litościwie nie powiedziała jednak, o kogo chodzi.
To nie ma znaczenia, co to był za butik. Znaczenie ma to, że wchodzisz jako klient z ulicy, chcesz coś przymierzyć, wydać tam pieniądze i dostajesz obrzydliwą, pogniecioną koszulkę do przymierzenia jakby ją wyjęto z kosza na pranie. Na mój komentarz: "trochę pognieciona", pani mówi: "mogę uprasować" - relacjonowała Karolina, modulując głosem, aby oddać nieprzyjemny charakter ekspedientki. Więc ja się bałam już o cokolwiek poprosić, a jak poszłam do przymierzalni, odwróciłam ten t-shirt, on był po prostu brudny. Nawet go nie przymierzyłam, po chwili wyszłam, powiedziałam: "dziękuję". To jest szok.
Jako osoba posiadająca spore doświadczenie w branży "fashion" Karolina przestrzegła właścicieli oraz pracowników butików, aby w imię własnego interesu zaczęli podchodzić nawet do tych niepozornych klientów z większą sympatią.
To nie jest jakaś wielka dramatyczna sytuacja, tylko każdy z nas jest konsumentem. Każdy z nas dokonuje wyboru, jaki towar i gdzie może zakupić. W takiej branży, jaką jest branża odzieżowa i na takiej ulicy, gdzie znajdują się super butiki - tu akurat byłam na pobocznej ulicy od tej - gdzie ta konkurencja jest po prostu ogromna. Myślę, że warto uszanować klienta i po prostu się nim zająć. (...) Odechciało mi się zakupów w pięknych instagramowych butikach.
Przypomnijmy: Imprezująca w Tulum Karolina Malinowska pozdrawia fankę na kwarantannie: "PRZYSYŁAM SŁOŃCE"
Wywód Karoliny kontynuowany był później w formie osobnego instagramowego posta. Najwyraźniej plany zakupienia wymarzonej koszulki zostały bezterminowo odroczone.
Naprawdę chciałam kupić sobie tę koszulkę. W tym butiku. Ale nie będę przymierzać wygniecionej i brudnej rzeczy. Przejrzałam szafę. Dam sobie radę bez.
To są prawdziwe problemy? No i, jak myślicie: czy któraś właścicielka butiku z Mokotowskiej poczuje się wywołana do tablicy wywodem Karoliny?