W poprzednim odcinku Hotelu Paradise do uczestników dołączyła Martyna, która od razu wprowadziła duże zamieszanie. Wybrała do pary Łukasza, przez co Marietta została singielką. Odrzucona uczestniczka uznała, że to wina Lexi, która namawiała Martynę, aby ta "uwiodła" jej partnera. Padły ostre słowa. Marietta wykrzyczała, że odtąd Lexi "nic dla niej nie znaczy" i nie będzie miała problemu z wyrzuceniem jej z hotelu.
Okazja do zemsty nadarzyła się szybciej, niż ktokolwiek przypuszczał. Marietta dostała bowiem zadanie od prowadzącej, Klaudii El Dursi. Miała wytypować trzy pary, które pójdą na nieudane randki.
Następnego dnia przy śniadaniu uczestnicy przywitali się słowami "smacznego, dziubki". Śmiechom, żartom i opowieściom o dojeniu krów nie było końca. Nagle pojawił się posłaniec z listem, z którego hotelowicze dowiedzieli się o planowanych randkach.
Sandra i Maciek mieli wyruszyć w rejs po Oceanie Indyjskim, Martyna i Łukasz pojechać na lekcję gotowania, a Lexi i Chris zjeść "wykwintny lunch" przygotowany przez najlepszych balijskich szefów. Pary bardzo się ucieszyły, nie podejrzewając, że Marietta zastawiła na nich pułapkę.
Po śniadaniu Viola chciała się dowiedzieć, czy Adam przytula Olę w nocy.
Ja bym chciała mieć chłopaka, z którym bym mogła sobie zasnąć jak prawdziwa para. I tak się przytulić i przelizać... - zaczęła snuć wizje Marietta.
Ola stwierdziła jednak, że z Adamem są parą tylko w programie i nie wyobraża sobie, by mogło być między nimi coś więcej.
Ja nic do niego nie czuję. Nic między nami nie będzie. Nikomu nadziei nie daję i nie będę dawać - powiedziała stanowczo.
Marietta postanowiła rozluźnić atmosferę po poprzednim wieczorze, mówiąc, że producenci powinni zmienić nazwę programu na "Balijskie intrygi". Jednocześnie powtórzyła, że do Lexi już się nie odezwie. Wytatuowana blondynka nie rozumiała, w czym problem.
Nie można się na kogoś złościć o jeden ruch. Po prostu gramy - stwierdziła.
Tymczasem Marietta powiedziała Violi i Oli, że Chris podszedł do niej i dał do zrozumienia, że chce ją wybrać zamiast Lexi. Koleżankom pomysł się spodobał.
Ja bym miała satysfakcję mega i chciałabym na nią patrzeć. Rajski spokój, pozbyliśmy się jej - powiedziała Viola.
W tym czasie obgadywana Lexi pojechała ze skacowanym Chrisem na lunch. Przy stole blondynka zadeklarowała, że będzie chciała przeprosić Mariettę. Po chwili przyszła kelnerka, która oblała Lexi napojami.
No teraz to dopiero jestem słodka - próbowała wybrnąć z sytuacji. Jak jestem w knajpie, to przy mnie zawsze biją się szklanki. Myślę, że gdyby widziały to pewne osoby, to byłyby przeszczęśliwe.
W domu Ola i Adam narzekali, że nie zostali wysłani na randkę. Łukasz rzucił pomysł, żeby Adam przygotował dla partnerki randkę w domu. Ten jednak odmówił.
Nie będę się pucował, jak ktoś ma do mnie takie chamskie odzywki, nie jestem psem na posyłki - powiedział.
Z kolei Ola zarzuciła Marietcie, że jest "zdystansowana od koleżanek". Ta zaprzeczyła.
Nie jestem osobą, która się dogaduje z każdym. Lexi jest dla mnie błędem życiowym, ale wyciągam z tego wniosek - powiedziała.
Po powrocie z randki Chris opowiedział dziewczynom o incydencie z napojami. Viola stwierdziła, że "może to nie przypadek, a karma".
Następnie Maciek i Sandra wybrali się w rejs po oceanie. Początkowo atmosfera była romantyczna, jednak w pewnym momencie w łodzi zepsuł się silnik. Oczywiście nieprzypadkowo. Do hotelu uczestnicy musieli wrócić brudną łodzią rybacką. Mimo wszystko randka podobała się Sandrze.
Ta randka jest odzwierciedleniem naszej relacji. Moja najlepsza randka, ja uwielbiam adrenalinę - stwierdziła.
Na randkę pojechali też niczego nieświadomi Martyna i Łukasz. Kucharz przyniósł im na spróbowanie najbardziej śmierdzący owoc świata - durian. Oboje robili dobrą minę do złej gry.
Dla mnie to smakuje jak zblendowany pieróg z zasmażką cebulową - powiedziała Martyna.
Wieczorem w hotelu wyemitowano na ekranie wypowiedź Marietty, w której ta przyznała, że wysłała współlokatorów na randki z niemiłymi niespodziankami.
Trzeciej pary absolutnie nie żałuję. Na romantycznej kolacji Lexi zostanie, mam nadzieję, bardzo mocno pobrudzona. Będzie dużo zamieszania, dużo niesmaku i dużo smrodku - mówiła.
Niestety randki okazały się udane, więc plan Marietty nie wypalił.
Dziewczyny próbowały wymyślić, jak pozbyć się Lexi z domu. Stwierdziły, że sprzymierzeńcem może być Adam. Viola poprosiła go, żeby pogadał z Chrisem i przekonał go, żeby Chris wybrał Mariettę. Adam obiecał pomóc i udał się na rozmowę z kolegą. Chris stwierdził, że chętnie wybierze brunetkę, bo ma już dosyć Lexi.
Nawet na randce nie chciało mi się z nią gadać. Już w aucie myślałem: "Ja pie***lę, niech ona już się, k***a, zamknie" - powiedział.
Tymczasem Lexi zaczęła coś podejrzewać i postanowiła zakopać topór wojenny z Mariettą. W trakcie rozmowy urażona singielka przyjęła przeprosiny, ale nie wybaczyła.
Zabolało mnie to, bo myślałam, że jesteśmy koleżankami. Ja już na ciebie nigdy nie spojrzę tak, jak wcześniej. Fajnie, że przeprosiłaś, ale nie mam ci nic więcej do powiedzenia - powiedziała.
Zachęcona przez Adama Marietta postanowiła porozmawiać z Chrisem.
Będzie mi przykro, jeśli będę musiała odejść - powiedziała.
Nie odejdziesz, ja ci daję słowo. Wolałbym, żebyś ty została - powiedział, sugerując, że wybierze ją zamiast Lexi.
Myślicie, że wywiąże się z umowy?
Nie możesz doczekać się kolejnego odcinka Hotelu Paradise? Kliknij tutaj i dowiedz się więcej.