Przez ostatnie miesiące śledziliśmy losy mieszkańców Hotelu Paradise. Dzięki głosom byłych uczestników w finale znaleźli się Martyna z Blondino i Chris z Mariettą.
Zobacz: "Hotel Paradise". Znamy FINAŁOWE pary! Chris obiecał Marietcie, że zapłaci za jej... OPERACJĘ NOSA
Przed finałowym wieczorem do dziewczyn przyszły specjalistki od paznokci i makijażu.
Boże, jaka jestem teraz szczęśliwa - powiedziała Marietta.
Ale przez telefon czy przez paznokcie? - dopytywała Martyna, bowiem tego samego dnia uczestnicy mieli możliwość porozmawiania przez telefon z bliskimi.
Emocje sięgały zenitu.
Czuję ekscytację i przerażenie, to będzie wow - stwierdziła podekscytowana blondynka.
Podczas malowania rzęs Marietta też przyznała, że "zaczyna się stresować".
W czasie kiedy dziewczyny się szykowały, Chris i Blondino zjedli razem kolację i ucięli sobie pogawędkę.
Cieszę się, że pomogłem ci być bardziej sobą. Jesteś zajebistą osobą i jesteś naturalny - powiedział Latino.
Po rozmowach z tobą się bardziej otworzyłem, żeby mieć w d***e wszystko - odparł Krzysiek. Jestem wdzięczny, że tu jestem. Poznałem Mariettę, poznałem siebie.
Dziewczyny wybrały sukienki. Marietta zdecydowała się na granatową, a Martyna na srebrną z cekinami. Ich partnerzy także wyglądali efektowniej niż zazwyczaj.
Pięknie wyglądasz, pasujemy do siebie, jesteśmy oboje błyszczący - skomplementowała chłopaka Martyna.
Dziewczynie wzięło się na wspominki: "Wszystko zaczęło się, kiedy przyszedłeś do mnie z ryżem z truskawkami do gdybalni".
Wreszcie nadszedł moment finału.
Nie spodziewałam się, że w ogóle dojdę do finału, a z Chrisem to już w ogóle - przyznała Marietta. Już jesteśmy tak daleko, musimy to wygrać.
Ja już wygrałem - stwierdził Latino.
U nas przede wszystkim wygrała szczerość, szczera relacja. Od razu mówiliśmy, że łączy nas przyjaźń - dodała Martyna.
O zwycięstwie jednej z par mieli zadecydować byli mieszkańcy. Nikogo raczej nie zdziwiło, że Mat, kumpel Chrisa z Anglii, stanął za nim. Podobnie nie zaskakiwał wybór Szymona, który od początku przyjaźnił się z Latino i tym razem także był lojalny. Viola, najlepsza psiapsi Marietty, oczywiście stanęła za nią.
Ja od początku nie miałam żadnej wątpliwości, do której pary podejdę - stwierdziła.
Ola, skłócona ostatnio z Mariettą, opowiedziała się po stronie Martyny i Blondino.
Wybór jest prosty - skomentowała.
Adam stanął oczywiście po stronie swoich przyjaciół z paczki, czyli Chrisa i Marietty.
Nie miałem żadnych wątpliwości, za kim stanę w finale, to jest jak dwa razy dwa - wyjaśnił.
Wybór Łukasza nie był tak oczywisty, bowiem Martyna od początku dawała mu do zrozumienia, że go nie lubi. Mimo to Łukasz stanął za nią. Z kolei Maciek kierował się lojalnością wobec "świętej trójcy" i wybrał Chrisa.
Chris musi wygrać, basta - stwierdził.
Marta została wyeliminowana z Hotelu Paradise przez Mariettę, a mimo to zdecydowała się pomóc jej wygrać. Podobnie jak Sandra, która wcześniej deklarowala, że jej najlepszą koleżanką w programie jest Martyna. Tak samo zadecydowała Ania. W efekcie Marietta i Chris zwyciężyli.
Następnie zakochani musieli przejść "ścieżką lojalności".
Stanęłam na początku tej ścieżki z kwotami i Chris w ogóle na mnie nie patrzył. Czułam niepewność - przyznała Marietta.
Nie chciałem na nią patrzeć z początku. Jeśli rzuciłaby kulą, to dla mnie byłby to koniec - stwierdził Chris.
Stoicie na polu oznaczonym kwotą 100 tysięcy złotych - przypominała prowadząca Klaudia El Dursi.
Ostatecznie jednak Chris i Marietta nie upuścili kuli i do domu zabrali po 50 tysięcy złotych.
W tym programie niespodziewanie wygrałam miłość i pieniądze. Mam teraz przy sobie mężczyznę, który mnie nie ocenia, nie krytykuje, nie mówi, co mam robić - cieszyła się brunetka.
To jest miłość, kocham tę kobietę! Wygrywa miłość. Nie wygrałem nagrody, wygrałem Mariettę, wygrałem siebie. Jestem zwycięzcą - ogłosił Krzysiek.
Zasłużyli na wygraną?