Trzecia edycja "Hotelu Paradise" powoli zbliża się do wielkiego finału. W walce o 100 tysięcy złotych pozostały już właściwie tylko mocne pary. Przed nami jednak Rajskie Rozdanie, które znów może sporo namieszać. Niewykluczone też, że do programu po raz kolejny wejdzie były uczestnik bądź uczestniczka.
W ostatnim odcinku "Hotelu Paradise" także nie brakowało emocji. Nikt nie odpadł, nikt nowy też nie pojawił się w programie, ale do związku Krystiana i Basi wkradł się pierwszy poważny kryzys. A wszystko to przez niewinną... grę w butelkę, do której w zasadzie nawet nie zdążyło dojść przez ich kłótnię. Krystian był zażenowany zachowaniem Basi, która po raz kolejny ochoczo chciała całować się z innymi uczestnikami. Basia natomiast wybuchła, gdy usłyszała, co na jej temat powiedział Krystian.
Jak ona będzie chciała grać, to ja, k*rwa, zmieniam parę albo sam się odpulam - wyznał w rozmowie z Bibi.
No teraz mnie wku*wił - skomentowała krótko Basia.
Nie zależy mi na tym, żeby przelizać laski, a jej chyba zależy, żeby się tak pobawić - kontynuował Krystian.
Po chwili okazało się, że doszło do małego nieporozumienia. Basia była bowiem przekonana, że gra w butelkę to ich zadanie, które muszą wykonać, a nie kolejny "oryginalny" pomysł na wieczorną zabawę grupy...
Ostatecznie po długiej kłótni Basi i Krystianowi udało się dojść do porozumienia. W ramach przeprosin chłopak pokusił się o dość nietypowe wyznanie:
Jestem zje*any. Ja to wiem, nigdy w życiu niczego normalnego nie stworzę, bo mam naj*bane w głowie.
Co ciekawe, zdaniem widzów, tym razem to Basia przesadziła.
Nie dziwię mu się.
Akurat rozumiem Krystiana. Basia cieszyła się jak małolata, a nikt im nie kazał zagrać drugi raz.
Ja się Krystianowi nie dziwię. Baśka ogarnij.
Tylko butelkę dostali, a Baśka pierwsza do całowania - czytamy w komentarzach.
Myślicie, że ten związek ma jeszcze realne szanse na przetrwanie?