Hotel Paradise teoretycznie ma na celu łączenie ludzi w pary, jednak praktyka pokazuje, że nawiązane w programie relacje nie są trwałe.
Z par, które biorą udział w obecnej edycji, właściwie żadna nie rokuje na poważny związek. Do pewnego momentu wydawało się co prawda, że szansę na przetrwanie mogą mieć Bibi i Simon oraz Marcin i Nathalia, jednak wejście nowej uczestniczki wszystko zweryfikowało.
Dziewczyny od razu wyczuły, że czarnowłosa Kara może być dla nich konkurencją i miały rację.
Najbardziej zagrożona poczuła się Nathalia, która zaczęła wyznawać Marcinowi uczucia i zdecydowała się na intymne zbliżenie. Niestety już na drugi dzień uczestnik był bardziej zainteresowany piękną Białorusinką.
W poniedziałkowym odcinku Marcin odarł Nathalię ze złudzeń, mówiąc, że po programie nie wiąże z nią poważnych planów.
Chciałbym postawić w stu procentach na siebie, a jak ja się angażuję w związek, to nie stawiam tylko na siebie. To nie znaczy, że nie możemy się spotykać... - powiedział, próbując zostawić sobie "furtkę".
Z kolei w rozmowie z chłopakami stwierdził, że "ma swoje cele biznesowe do zrealizowania".
Widzowie Hotelu Paradise są zażenowani zachowaniem Marcina.
"Cały czas grał zakochanego, a nagle pod koniec programu rakiem się wycofuje. I to po tym, co było noc wcześniej... masakra", "Chamówa", "Wykorzystał i zostawił", "Nagle przypomniało mu się o biznesowych planach", "Marcin totalne dno", "Dostał to, co chciał i teraz ma ją gdzieś", "Szybko się znudził", "Biedna Natalka" - piszą w komentarzach.
Przypomnijmy, że w poprzednich edycjach podobny los spotkał Dominikę i Martynę.
Przeczuwaliście, że tak to się skończy?
Pudelek ma swoją grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!