Tytuł najgorętszej pary Hotelu Paradise niewątpliwie należał w ostatnich dniach do Marcina i Kary. Dziewczyna ledwo co została przywrócona do programu, a już zdążyła sprawić, aby chłopak kompletnie stracił dla niej głowę. Uwodzicielskie techniki okazały się na tyle skuteczne, że Marcin najwyraźniej kompletnie zapomniał o czułych słówkach szeptanych jeszcze chwilę temu do uszu Nathalii, która zmuszona była opuścić program. Łóżkowe figle niedoszłego ukochanego świeżo wyeliminowana uczestniczka show miała później przyjemność oglądać na ekranie telewizora.
Zobacz: "Hotel Paradise". Nathalia zrozpaczona ZDRADĄ Marcina: "Myślałam, że nie jestem mu obojętna"
Wielu widzów podejrzewało, że bawidamek również u boku Kary nie zagrzeje miejsca na dłużej. Wszelkie znaki na niebie (i Instagramie) wskazują jednak, że złowieszcze proroctwa się nie spełniły, a aspirujące gwiazdki telewizji reality dalej pałają do siebie uczuciem.
Śledztwo internautów wykazało, że Marcin i Kara faktycznie mogą nadal się ze sobą spotykać. Tak sugerują przynajmniej ostatnie zdjęcia, które oboje uczestnicy Hotelu Paradise zamieszczali ostatnio osobno na swoich profilach w mediach społecznościowych. Po nagraniach Marcin wrócić miał do swojego mieszkania w Opolu. Lokal jest bardzo charakterystyczny - zarówno drewniany parkiet jak i charakterystyczne listwy sufitowe rzucają się od razu w oczy.
To właśnie dzięki nim fani nie mieli problemu z rozpoznaniem, że to właśnie w mieszkaniu Marcina Kara świętowała zdobycie 100 tysięcy obserwatorów na Instagramie. Dla niepoznaki dziewczyna oznaczyła jako lokalizację Warszawę, jednak trik najwyraźniej nie wypalił.
Przypomnijmy: "Hotel Paradise". Uczestniczka wróciła TUŻ PRZED FINAŁEM! Pozycja Oli znowu jest zagrożona
Sądzicie, że Marcinowi i Karze faktycznie uda się zbudować trwały związek, czy tego "ogiera" nikt nie jest w stanie teraz poskromić?