Nie milkną echa skandalicznego odcinka "Hotelu Paradise", w którym uczestnicy, kontynuując nagonkę na Wiktorię Gąsior, po raz kolejny udowodnili, że nie mają żadnych skrupułów.
Pandora, podczas której trenerka personalna musiała odpowiedzieć między innymi na pytania, jak czuje się, będąc "najbardziej fałszywą" z uczestniczek oraz co myśli na temat tego, że "wszyscy jej nienawidzą i marzą, by odeszła", oburzyła widzów.
W ogniu krytyki znalazła się nie tylko zezwalająca na tego typu zachowania produkcja, ale i uczestnicy. Launo próbowała się tłumaczyć, powołując się na "pomaganie" Miłoszowi. Przestrzegała też internautów, że "nie mają prawa" jej oceniać.
Zobacz też: "Hotel Paradise". Klaudia TŁUMACZY SIĘ z nękania Wiktorii: "Chcieliście show, to DOSTALIŚCIE"
Niestety, post nie zdołał uspokoić widzów. Na Instastories Launo oznajmiła, że "nie czuje się bezpiecznie", czego wynikiem jest to, że oprócz obelg, niektórzy krytycy posuwają się do... niszczenia jej mienia.
Dużo osób mnie pyta, kiedy puszczę filmy z zabiegów, haul z zakupów czy resztę obiecanych materiałów... Ale szczerze? Po dzisiejszej akcji, gdzie porysowano mi auto, nie mam psychicznie siły i nie chce dawać wam podstaw do kolejnych już bezpodstawnych hejtów - czytamy na jej profilu.
Przestaję czuć się bezpiecznie. Sytuacja wyszła poza media. Dziś auto, a co będzie jutro? - zastanawia się przybita Klaudia, w kolejnej relacji informując, że dwukrotnie przepraszała Wiktorię.
(...) Raz na Zanzi, raz 30.08 na premierowym odcinku. Wykazała zrozumienie i spędziła ze mną pół wieczoru. Nie będę wyciągać trzeci raz ręki do kogoś, kto po rozwiązaniu sytuacji i wyjaśnieniu wszystkiego nie mówi oficjalnie i nie mówi szczerze, że została przeproszona. W żaden sposób nie odnosi się do przeprosin, które miały miejsce na Zanzi lub w Polsce - żali się.
Z otwartą krytyką mierzy się także Oha. Uczestniczka "Hotelu Paradise", która miała "obdarować" Wiktorię podczas Pandory środkowym palcem, również przyznała, że "czuje się zagrożona". Jedna z "fanek" nawała ją "s*ką" i wysłała nagranie, w którym mówi, że jak ją spotka, "nie chciałaby być w jej skórze".
Oha zdecydowała się więc zabrać na Intastories głos:
Jestem w szoku, gdy czytam niektóre komentarze. Hejt, o który nas oskarżacie, pozwólcie, że przytoczę jedną z definicji: jest to obrażanie, ośmieszanie czy poniżanie innych, to jedna z forma cyberprzemocy - wyjaśnia obserwatorom i apeluje:
(...) Więc zastanówcie się, kto jest przez kogo hejtowany - pisze, następnie porównując się do grającej w filmach aktorki:
"Hotel Paradise" to jest program rozrywkowy. Został stworzony po to, by wywoływać u ludzi różne emocje. Gdy idziecie do kina i postać wam się nie podoba, to też nękacie aktora/aktorkę? - dopytuje poirytowana i ubolewa:
Co więcej, nie spotykam się tylko z hejtem, ale i groźbami, seksizmem i rasizmem. Skoro Polska jest tak nowoczesnym krajem, jak podkreślacie, to dlaczego to ma miejsce? Dlaczego zamiast wyrazić swoje zdanie w sposób konstruktywny, plujecie jadem? Niestety, ale to właśnie takim zachowaniem sprawiacie, że nikt nie chce tłumaczyć i walczyć o pokój. To walka z wiatrakami - kwituje.
A jeśli chcecie się dowiedzieć na przykład tego, dlaczego niektóre gwiazdy nie chcą z nami rozmawiać, zapraszamy do odsłuchania nowego odcinka Pudelek Podcast!