Finał Hotelu Paradise zbliża się wielkimi krokami. Już w najbliższy piątek okaże się, która para wygra program i zgarnie 100 tysięcy złotych. Tymczasem z odcinka na odcinek kolejni uczestnicy żegnają się z show, a grono potencjalnych zwycięzców stale się uszczupla.
Najnowszy odcinek rozpoczął się od zadania, które polegało na tym, że uczestnicy musieli obstawić, która z par według nich najbardziej zasługuje na finał, a która najmniej. Jako pierwsi celem podjęcia decyzji udali się do swojej sypialni Adam i Viola.
Masz stanik? - pytał, tuląc głowę do klatki piersiowej partnerki despotyczny 24-latek.
Podczas dyskusji w pokoju Łukasz wyznał, że chciałby, by to Martyna i Blondino nie dotarli do finału. Odmienne zdanie tej kwestii miała jednak jego partnerka, Marta.
W efekcie najgorzej ocenianą parą okazał się duet, który od niedawna tworzyli właśnie Marta i Łukasz.
Nie pokazali nic między sobą, więc wybór był prosty - stwierdziła stanowcza Marietta, której głos okazał się być tym decydującym.
W związku z werdyktem, zarówno Marta, jak i jej partner zmuszeni byli opuścić balijski hotel.
Powiem Wam, że dostałam cios - wyznała zawiedziona wyborem Oli i Szymona Viola, którzy podczas zadania stwierdzili, że to ona i jej partner najmniej zasługują na finał.
Ja się przecież z Olą przyjaźnię… - kontynuowała.
Słuchajcie, musimy wybrać parę, na którą oboje zagłosujemy - snuł niecny plan wyeliminowania Oli i Szymona mściwy Adam.
Podczas gdy Viola, Marietta, Adam i Chris obmyślali strategię, reszta par zaczęła się zastanawiać, gdzie są ich znikający co chwilę koledzy.
Gdzie Wy byliście? - dopytywała po ich powrocie z narady Martyna.
Siku, kupa… - wymyśliła naprędce pomysłowa Marietta, która chwilę później zdecydowała się nieco otworzyć przed kolegami:
Moja mama i mój ojczym wyznają inną religię - wyznała, czym zaciekawiła głównie Violę. Są muzułmanami...Tak się cieszę, że wam to powiedziałam. Wiecie, jak się stresowałam?
Ja myślałem, że to będzie coś grubszego… - stwierdził Adam, na którym najwyraźniej wyznanie koleżanki nie zrobiło żadnego wrażenia.
Następnego dnia podczas śniadania, Adam otrzymał list. Okazało się, że wszystkie pary wybiorą się na randkę poza hotel.
Martyna i Latino zostali wysłani między innymi na masaż stóp.
Muszę podpatrzeć, żeby potem swojej księżniczce robić takie rzeczy - stwierdził Blondino.
To co, może pomasujesz mi plecy? - zagaiła partnera Kondratowicz, na co ten z ochotą przystał.
Adam i Viola mieli za to okazję udać się w rejs, podczas którego nurkowali.
Trochę się boję - wyznała przed skokiem do wody przyodziana w płetwy Viola, którą jednak szybko uspokoił troskliwy partner: Tu nie ma rekinów, są tylko płaszczki.
Niestety, podczas podwodnych przygód Viola zgubiła płetwę i została poparzona przez meduzę.
Straszyłem ją jadowitymi meduzami, żeby zobaczyć, czy się wystraszy - śmieszkował Adam.
Ola i Szymon także mieli okazję randkować podczas rejsu.
Cieszę się, że tu jesteśmy razem - wyznała, wylegując się na łódce trenerka i dietetyczka.
Ty ze wszystkich dziewczyn jesteś największym wyzwaniem - dodał od siebie Szymek. Jesteś takim trofeum - kontynuował.
Powiesisz mnie na ścianie? - dopytywała zadziornie Ola.
Chris i Marietta wybrali się do restauracji, gdzie wznieśli toast za to, by nie odpadli z programu. 27-latek od razu przeszedł do sedna i dopytywał partnerkę, czy wróży im jakąkolwiek przyszłość po zakończeniu show.
Przeraża mnie perspektywa tego czekania aż się przeprowadzisz… - wyznała szczerze zaniepokojona tym, że jej ukochany mieszka w Wielkiej Brytanii.
Na pewno będę przylatywał do Polski co dwa tygodnie - przekonywał ukochaną Chris.
Ja pie*dolę, jak mi się nudzi bez Marietty i Chrisa - ubolewał po skończonej randce Adam, wylegując się na kanapie z Violą.
Na koniec dnia między Szymonem i Olą doszło do pierwszych spięć. Wszystko za sprawą smażonych bananów, którymi trenerka nie chciała podzielić się z partnerem.
Ty jesteś normalna? - dopytywał partnerkę wygłodniały Reich.
No, co... Chciałam, żeby wszyscy zjedli - tłumaczyła się Ola.
Wtorkowy odcinek zakończył się niespodziewaną wizytą Klaudii El Dursi, która, jak stwierdziła Martyna, z pewnością nie zwiastuje niczego dobrego…