Mimo upływu lat Hugh Jackman niezmiennie cieszy się tytułem jednego z naczelnych towarów eksportowych Australii, a w jego emploi można znaleźć imponującą kolekcję kultowych ról. Choć aktor bezsprzecznie zalicza się do hollywoodzkiej pierwszej ligi, 52-latek stara się nie dostarczać tabloidom tematów do plotek na swój temat. Filmowy "Wolverine" od 25 lat jest mężem Deborry-Lee Furness, z którą wychowuje dwójkę adoptowanych dzieci: Oscara i Avę.
Oprócz grania w kolejnych produkcjach Hugh Jackman jest bardzo aktywny na Instagramie, gdzie śledzi go ponad 30 milionów osób. Na swoim profilu celebryta lubi dzielić się kulisami swojego życia. W poniedziałek aktor udostępnił zdjęcie, na którym widzimy go przytulającego matkę. Po postem pojawiło się morze komplementów od rozczulonych fanów.
Proszę pani, wychowała pani dżentelmena. Wyrazy szacunku dla was obojga - padł komentarz.
Właściwie to jego ojciec go wychował - odpowiedział inny użytkownik Instagrama.
Otóż w przeszłości gwiazdor faktycznie nie miał najlepszego kontaktu ze swoją rodzicielką, Grace McNeil. W styczniu 2018 roku w rozmowie z australijskim magazynem Who Hugh ujawnił, że jego matka porzuciła go w dzieciństwie, co było dla niego - jak sam przyznał - "traumatyczne". Hollywoodzki gwiazdor był wtedy zaledwie ośmioletnim chłopcem. McNeil wyprowadziła się z Australii i wróciła do rodzinnej Anglii pod koniec lat 70., pozostawiając męża Christophera Jackmana, by sam wychowywał dzieci. Po rozwodzie pary siostry aktora, Zoe i Sonya, zamieszkały z Grace w Wielkiej Brytanii, z kolei Hugh i jego bracia, Ian i Ralph, zostali w Sydney z ojcem.
To było traumatyczne – przyznał Hugh, wspominając swoje trudne dzieciństwo. Myślałem, że prawdopodobnie wróci. A potem ciągnęło się to w nieskończoność.
Jackman wyjawił, że po tym, jak jego matka opuściła rodzinę, widywał ją mniej więcej "raz w roku". Dopiero gdy miał 12 lub 13 lat dotarło do niego, że jego matka nigdy nie wróci.
W grudniu 2012 roku Hugh powiedział australijskiemu programowi 60 minut, że wciąż doskonale pamięta "ranek, w którym jego matka wyjechała".
Pamiętam, jak była w ręczniku na głowie i powiedziała "do widzenia". To musiał być sposób, w jaki się pożegnała – powiedział. Kiedy wróciłem do domu ze szkoły, nikogo nie było w domu. Następnego dnia przyszedł telegram z Anglii. Mama tam była. I to było to. Tata modlił się co wieczór, żeby mama wróciła.
To, czego nigdy nie czułam – i wiem, że to może zabrzmieć dziwnie – nigdy nie czułem, że moja mama mnie nie kocha. Długo z nią o tym rozmawiałem i wiem, że walczyła. Była w szpitalu po moim urodzeniu z depresją poporodową. Nie było tu dla niej sieci wsparcia.
Dziś 52-letni aktor zapewnia, iż mają z matką świetny kontakt i twierdzi, że nie ma do niej żalu za wydarzenia z przeszłości.
Szlachetnie?