Na przestrzeni lat Ida Nowakowska znalazła pomysł na siebie. Gwiazda TVP bez przerwy zapewnia wszystkich dookoła o swojej głębokiej wierze i dość konserwatywnych poglądach, czym zjednała sobie sympatię jednych i zapracowała na niechęć innych. Wszystko wskazuje na to, że rozprawianie o duchowości daje chyba wymierne efekty...
O dziwo, ostatnio najbardziej bogobojna celebrytka w polskim show biznesie naraziła się na słowa krytyki, które musiały być dla niej niczym kubeł zimnej wody. Przypomnijmy: Nowakowska urządziła sobie mini sesję zdjęciową w krakowskim kościele, żeby chwilę później reklamować marki na chodniku przed świątynią. Jej niestosowne zachowanie zostało wykpione przez katolickie pismo "Dobry Tydzień", w którym nie omieszkano zganić świeżo upieczonej matki za fotografowanie się w miejscu kultu.
Takiego ciosu Nowakowska się ewidentnie nie spodziewała. Ida postanowiła odnieść się do zaistniałej sytuacji na Instagramie. Prowadząca Pytanie na Śniadanie stanowczo zaprzeczyła, jakoby zrobiła sobie zdjęcia we wspomnianym wcześniej "malutkim, cudownym kościółku". Opublikowane na Instagramie fotografie, który wywołały tyle emocji, miały być zrobione w innym "Domu Bożym"...
Jedno z pism zarzuciło mi, że zachowałam się niestosownie w kościele - napisała Ida. Jest to błędna wiadomość. Oświadczam, że moje zdjęcie na chodniku w Krakowie, i zdjęcie z moim mężem na rynku, nie ma nic wspólnego z malutkim, cudownym kościółkiem w Krakowie, który mnie zachwycił i tym zachwytem chciałam się podzielić...
Nowakowska zapewniła, że wcale nie "odstrzeliła" się specjalnie na sesję w kościele. Jej profesjonalny makijaż i starannie ułożone włosy były efektem wcześniejszych nagrań, które odbywały się w Krakowie.
Nie była to żadna (nietaktowna?) sesja zdjęciowa - kontynuowała. W Krakowie byłam na nagraniach, a więc w profesjonalnej stylizacji włosów, już po nagraniach, zwiedzałam dalej to przepiękne miasto.
Myślicie, że udało jej się wyjść z tej sytuacji z twarzą?